W czasach gdy coraz więcej czasu spędzamy najpierw w biurze, później w korkach, do domu docieramy na tyle zarżnięci, że nie starcza siły na seks, a weekendy trawimy na odpoczywanie - o romanse biurowe nietrudno. Kolejny wspólny projekt, znów siedzenie po godzinach, służbowe wyjazdy... to wszystko sprzyja nawiązywaniu się nici erotycznego porozumienia z kolegami z pracy.
"Mój mąż spędza w pracy po 12 godzin, zostawanie po godzinach do późnej nocy to dla niego norma. Do tego wciąż chodzi ze znajomymi po pracy na piwo. Gdy się złoszczę, mówi, że to polecenie szefa i wszyscy chodzą. Nierzadko nawet weekendy, zamiast ze mną, spędza na wyjazdach integracyjnych. Po pracy jest na tyle zmęczony, że marny z niego pożytek. Spędzamy razem niewiele czasu, praktycznie się nie widujemy. Dlatego, choć bardzo się kochamy, boję się, że może mieć romans z kimś z biura, a nawet jeśli jeszcze go nie ma, jest to tylko kwestią czasu" - opowiada 28-letnia Ewa z Warszawy.
CZY JEST SIĘ CZYM PRZEJMOWAĆ?
Jest. Ewa ma podstawy, by się martwić. Wiele badań wskazuje na to, że wraz ze wzrostem liczby godzin spędzanych w pracy, wzrasta liczba romansów ze współpracownikami. Nasze życie uczuciowe przenosimy z domów do pracy. Czasopismo "Psychology Today" pisało nawet o "eksplozji miłości w miejscu pracy". Najczęściej dochodzi do niej w branżach, gdzie intensywna praca po godzinach po kilkanaście godzin przez sześć dni w tygodniu jest normą (np. portale internetowe, reklama, media). Ankieta przeprowadzona we włoskich przedsiębiorstwach wykazała, że aż 40 proc. przedstawicieli kadry kierowniczej pozwala sobie na skok w bok w pracy. Nie lepiej jest w polskich firmach. Co drugi Polak z wyższym wykształceniem stwierdza, że zna w swoim otoczeniu zawodowym kogoś, kto flirtuje lub romansuje w firmie. Jedna czwarta z nas uznaje pracę i szkołę za najpopularniejsze miejsca poznania partnera - wskazują badania firmy Durex z 2004 r. W internetowej sondzie dla portalu Interia.pl połowa respondentów przyznała się do romansu w pracy.
Tak więc statystycznie rzecz biorąc, twój mężczyzna może mieć romans ze swoją współpracowniczką. Jak to sprawdzić? I jak się bronić przed takim scenariuszem?
Oto sygnały wskazujące na to, że twój ukochany mógł się wdać w biurowy romans:
- Jego komórka ostatnio dość często jest wyłączona albo przestawiona na wibracje.
- Często gdy odbiera telefon, wychodzi z pokoju.
- Gdy wchodzisz do pokoju, wyłącza ekran monitora lub pospiesznie zamyka internet.
- Zaczął często wychodzić z kolegami na piwo.
- Wieczorami odbiera telefony od współpracowniczki - oczywiście w ważnych służbowych sprawach.
- Gdy pojawiasz się na spotkaniach ze współpracownikami, nagle robi się bardzo sztywny.
- Często jest wzywany na delegacje, ale nie wydaje się tym specjalnie zasmucony.
Jeśli romans twojego faceta okazuje się bardziej niż prawdopodobny, nie musisz się od razu poddawać i załamywać.
RUSZ DO ATAKU
1. Zapytaj go bez ogródek: "czy masz romans?". Wzięty z zaskoczenia prędzej wyjawi ci prawdę - w dodatku istnieje szansa, że należy do tej cudownej grupy, która postawiona pod murem nie potrafi kłamać.
2. Wpadnij czasem, niby przypadkiem, do niego do pracy. Pretekst nie gra roli: zostawiłaś gdzieś klucze od domu, musisz mu coś ważnego przekazać. Oczywiście błyśnij perfekcyjną fryzurą, strojem i makijażem. Odstraszysz konkurentki, a zachwyty jego kolegów przypomną mu, że niezłą kobietę to on ma w domu.
3. Jeśli odbierzesz telefon, że nagły projekt zatrzyma go do późna w firmie, zadbaj o siły ukochanego i pędem pojaw się z pożywną kolacją.
4. Gdy pojedzie w delegację, zadzwoń bardzo późnym wieczorem pod pretekstem nagłego ataku tęsknoty czy niecierpiącej zwłoki sprawy. Jeżeli ma wyłączoną komórkę, zawsze możesz zdobyć numer do jego pokoju hotelowego...