Nie! Słowo, które łatwiej przeczytać niż wymówić. Jeszcze trudniej jest je powiedzieć, gdy dwie osoby się kochają lub są ze sobą w bliskich stosunkach. Kilka wskazówek jak stawiać granice:
Jak mówić „nie”: uczmy się od najmłodszych
Dzieci potrafią słuchać siebie i zauważać to subtelne szarpnięcie w brzuchu lub nagły ucisk w klatce piersiowej, wewnętrzny sygnał alarmowy, który mówi: Nie! Coś tu jest nie tak! Dzięki tej dziecinnej formule można odkryć prawdę kryjącą się za „nie”, która jest tak prosta, że aż boli: nie musisz tworzyć długiego protokołu odpowiedzi, aby bronić swoich granic. Nie musisz też ignorować własnego „nie” z powodów racjonalnych, poczucia obowiązku czy oczekiwań innych. Możesz, a raczej musisz, poczuć uczucie „nie” i potraktować je poważnie – a potem po prostu powiedzieć „nie”.
Każde „nie” jest twoim „tak”
Bo jasno pokazuje, że powiedzenie „nie” tworzy przestrzeń: przestrzeń na oddech, przestrzeń na regenerację, przestrzeń na to, co dla ciebie ważne. Mówienie „nie” i stanowcza odmowa staje się radykalną formą dbania o siebie. Z drugiej strony, zbyt rzadkie mówienie „nie” prowadzi do wyczerpania i porzucenia siebie. Kobiety, w szczególności, często mają trudności z mówieniem „nie”, ponieważ żyją w świecie, który dopiero niedawno dał im przestrzeń, ale wciąż uczy je, by nie były zbyt ekspansywne. Jak często w duchu zadajemy sobie pytanie: co pomyśli o mnie druga osoba, jeśli powiem „nie”? Czy zostanę odebrana jako zimna lub samolubna? Wiele kobiet żyje w przekonaniu, że lepiej sprawiać wrażenie „przyjemnych” niż „lekceważących”, kosztem własnych potrzeb. Mówienie „nie” oznacza również: mogę zawieść innych – ale przynajmniej nie zawiodę siebie.
W miłości i seksualności odpowiedź „nie” jest szczególnie ważna
Wiele kobiet to córki pokolenia, które wciąż miało do spełnienia „małżeńskie obowiązki” i dla którego nawet stanowcze „nie” w sypialni nie miało prawnego znaczenia. A „nie” w łóżku może dodatkowo zepsuć nastrój. Każda, która to mówi, jest szybko uznawana za pruderyjną lub skomplikowaną, a nawet naraża się na niebezpieczeństwo. Która kobieta mówi nonszalancko: „nie, wolałabym nie”, gdy nadchodzi ten moment krytyczny? Zamiast tego, negatywne uczucie zostaje przyćmione przez inną myśl: prawdopodobnie będzie łatwiej, jeśli się zgodzę… Istnieje szara strefa między niechęcią a pozwoleniem na to, by się stało, między chęcią powiedzenia „nie” a powstrzymaniem się od tego z obawy przed konsekwencjami.
Kobiety, które potrafią powiedzieć „nie” w seksie, sprawiają, że ich każde „tak” staje się cenniejsze
Zwłaszcza teraz, gdy guru podrywu i youtuberzy z szerokimi uśmiechami tłumaczą innym mężczyznom, jak „poderwać” kobietę, wyraźne „nie” jest ważniejsze niż kiedykolwiek. Pogląd, że „nie” to tylko wstęp do kampanii perswazyjnej: „No dalej!”, „Też tego chcesz”, wywodzi się z czasów, gdy mężczyźni mieli być wymagający i nie akceptujący sprzeciwu, a kobiety powściągliwe i uległe. Ale takie zdania to po prostu językowo zapakowane naruszenie granic. „Nie” natomiast jest cenne; chroni nasz czas, nasze ciała, nasze granice. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jeśli potrafisz powiedzieć „nie”, każde „tak” staje się cenniejsze. „Tak” oznaczające „tak” staje się seksowne, ponieważ symbolizuje prawdziwe pożądanie. „Tak” bez cienia wątpliwości, bez presji, bez poczucia obowiązku, to coś więcej niż zgoda; to czyste pożądanie. A co może być bardziej erotyczne niż świadomość, że nie jesteś tu, bo musisz, bo jesteś zależna, bo czujesz się zobowiązana, albo bo tobą manipulowano – ale dlatego że chcesz. A to oznacza, jedno: bo pragniesz.