Z powodu kryzysu finansowego nawet gwiazdy zaczynają ograniczać swoje wydatki reprezentacyjne. Selena Williams, która znana jest z wydawania masy pieniędzy na stroje zarówno wieczorowe, jak i te przeznaczone do gry w tenisa, postanowiła ostatnio przystopować z wycieczkami do salonów odzieżowych.

Reklama

ŻARŁOCZNY POTWÓR NIE ZASYPIA

Autorka książki "Wyznania zakupoholiczki", Sophie Kinsella radzi jak pozbyć się nałogu. W dobie kryzysu, takie trwonienie pieniędzy jest wręcz niestosowne. Co powiesz znajomym, którzy stracili pracę, kiedy ty właśnie kupiłaś dziesiątą już w tym roku torebkę?

Skoro luksus staje się dla wielu odległą fatamorganą, zaczęto lansować odwrotny trend: nie wypada obnosić się z bogactwem, rozbijać drogimi samochodami i obwieszać biżuterią, gdy wokół panuje bezrobocie i bieda. Modnie jest za to przejść zakupowy odwyk i nabrać gospodarnych zwyczajów.

39-letnia dziennikarka, Sophie Kinsella cierpi na kompulsywne kupowanie. Kiedy przyjemność stała się dla niej problemem, Sophie postanowiła sama zafundować sobie terapię. Wtedy napisała książkę "Wyznania zakupoholiczki", która najpierw stała się rynkowym bestsellerem a potem została zekranizowana. Film, z Islą Fisher w roli głównej, oglądaliśmy w polskich kinach od 13 lutego. Teraz autorka pomysłu radzi nam jak zerwać z zakupami.

* Nie musisz nie kupować

Trudno od razu zerwać z nałogiem. Nie mów sobie: "już nigdy więcej niczego nie kupię". To tylko uczyni sprawę trudniejszą. Na początek ogranicz wydatki. Jeśli zaobserwujesz u siebie, że w kupowaniu wcale nie chodzi ci o konkretne rzeczy, tylko o uczucie którego doznajesz przy nabywaniu/posiadaniu kolejnej rzeczy, będziesz wiedziała, że to samo uczucie możesz osiągnąć kupując sobie krem do rąk za 10 zł, zamiast sukienki w Zarze za 300 zł. Po prostu narzuć sobie szlaban na pewne sklepy, pewne artykuły (na takie których kupowałaś najwięcej a nie szlaban na designerskie durszlaki) czy kwotę wydawanych pieniędzy.



* Okazja czyni cię słabszą

Sophie mówi, że: "Choć na świecie nie ma takiej rzeczy, którą rzeczywiście musiałabym mieć, to wciąż reaguję na hasło must-have". Podobnie jest ze sklepowymi okazjami, ostatnimi wyprzedażami, hitami sezonu i niezbędnikami z naszej szafy. Jakkolwiek by tego nie nazwać, menadżerom sklepów chodzi o wywołanie w tobie uczucia wyjątkowości danej rzeczy. Nieważne, że być może leży ona w tym sklepie od dwóch miesięcy i to dlatego stała się tak wyjątkowa, że sklep chce się jej pozbyć. Chodzi o to, że ty kupując taki must-have sezonu, przykładowo wąską, długą marynarkę, przejmiesz na siebie część tej wspaniałości. Poza tym, żadna kobieta nie może sobie darować że nie kupiła czegoś, co było okazją. Niewykorzystane okazje mszczą się – tak mówią – ale w tym wypadku okazja, z której skorzystasz, zemści się na twoim portfelu.

Reklama

Pomyśl, że wydane pieniądze to twoje tygodniowe wyżywienie albo cały rachunek telefoniczny, może to cię ostudzi.

* Stara miłość nie rdzewieje

Jeśli przez lata byłaś zakupoholiczką, nie uda ci się od razu zerwać z nałogiem. Jesteś uzależniona nie tylko od wydawania pieniędzy, ale także od atmosfery sklepu czy centrum handlowego. Możesz w dalszym ciągu chodzić po piętrach ulubionej galerii, ale bez torebki, bez portfela czy karty kredytowej. Może zabrzmi to irracjonalnie, spacerować po sklepie, ale będziesz mogła zdystansować się i przyjrzeć innym szalonym kupującym, może wydadzą ci się po prostu śmieszni. Innym wyjściem jest najpierw wycieczka do marketu, wypełnienie siat zakupami na cały tydzień a potem wędrówka po piętrach galerii. Z kilkoma kilogramami w rękach odechce ci się przeglądania wieszaków.

* Metkowa snobka?

Może jesteś opętana na punkcie konkretnej marki? Wtedy rada jak powyżej: Sophie zamiast kostiumu Chanel radzi kupić sobie szminkę Chanel. Autorka książki wychodzi z założenia, że nie ma sensu całkowicie odstawić kupowania – co to by było za życie – trzeba tylko umieć kontrolować swoje słabości. Dlatego co jakiś czas radzi sobie na luksus pozwolić, byle rozsądnie, z ołówkiem w ręku zaplanować to przy rozpisywaniu budżetu na cały miesiąc.

* Czas na polowanie

Zakupy to łowy – działamy instynktownie, jak zwierzęta które węszą zdobycz. Zakupy zawsze są związane z emocjami, ale to nie powód, żeby głowę zostawiać w domu. Jeśli szukasz czerwonej pary butów, nie zadowalaj się zielonymi, bo czerwone i tak nie wyjdą ci z głowy.





* Świnka skarbonka

Sophie uważa, że jest coś niezwykle przyjemnego w oszczędzaniu. Przywodzi to na myśl czasy świnki-skarbonki i wróżki od mleczaków. Odkładanie pieniędzy na konkretne przyjemności zwiększa radość z posiadania danej rzeczy i uczy nas cierpliwości. W zeszłym roku Sophie dała swoim znajomym puszki z napisami "Fundusz zakupowy" albo "Zbiórka na buty", na dobry początek. Czy nie lepiej odkładać na coś zamiast kupować na kredyt? W końcu "Wyznania zakupoholiczki" są o tym jak karta kredytowa może zrujnować komuś życie.

* Bądź etyczna

Pomyśl o tych, którzy nie mają co jeść i zamiast pomadki wpłać na głodujące dzieci. Bądź też świadoma tego, że te wszystkie torby plastikowe które znosisz do domu, szkodzą środowisku. Są na pewno częścią zakupów i niesienie ich do domu daje pewną przyjemność, szkoda tylko że potem jak wyrzut sumienia, latami leżą na wysypisku śmieci.

* Wyprzedaż on-line

Zaprzyjaźnij się z eBayem czy Allegro, ale tylko z funkcją "Sprzedaj". Jak mawia bohaterka "Wyznań zakupoholiczki", Becky: "Ciuchy i buty to też inwestycja". Może ktoś zapłaci całkiem jak za nowy ciuch za poszukiwaną od dawna bluzkę sprzed kilku sezonów z konkretnej kolekcji? W ten sposób pozbędziesz się nietrafionych zakupów i podreperujesz budżet.

Końcowe słowa mądrości od Sophie to "zwolnij, nie daj się ponieść hasłu "muszę to mieć". W końcu takich okazji w życiu będzie jeszcze 150, a co sezon czekają na ciebie nowe i nowe pokusy. Pomyśl sobie czy tę sukienkę chciałabyś kupić za rok, kiedy moda pójdzie do przodu?