Kelly Rowland nie można zarzucić braku szczerości. Piosenkarka bez obłudy przyznaje, że od dziesięciu lat marzyła o powiększeniu sobie piersi. Na operację zdecydowała się w wieku 27 lat i jest bardzo zadowolona z efektów. Jej biust powiększył się tylko do rozmiaru B - nadal wygląda więc dość naturalnie i świetnie prezentuje się w seksownych topach.

Reklama

Zadziwiające jest jednak to, że operacja chirurgiczna nie zrobiła na Kelly najmniejszego wrażenie.
"W obecnych czasach powiększanie piersi jest jak mycie zębów - powiedziała gwiazda, po czym dodała: "Operacja jest tak prosta i szybka, że nie warto nawet o tym rozmawiać”.

Niestety, za jakiś czas panna Rowland może zmienić zdanie. Inne gwiazdy, takie jak Jordan i Pamela Anderson, które silikonowe implanty noszą w ciele już wiele lat, wielokrotnie już zapewniały publicznie, że sztuczny biust nie jest ani zdrowy, ani wygodny.