Lata osiemdziesiąte na dobre wróciły do łask. Odnosi się to także do makijażu i oczywiście brwi. Dlatego można spokojnie zapomnieć o cieniutkich, precyzyjnie wyregulowanych kreseczkach. I nie chodzi tylko o niezbyt fortunną depilację, w efekcie której powstaje wiecznie zdziwiony wyraz twarzy.

Reklama

NADAL REGULUJEMY, ALE NIE ZA MOCNO

Zła wiadomość dla kobiet, które nie cierpią wszelkiego kontaktu z pęsetą: brwi wciąż trzeba regulować. Tyle tylko, że tym razem pozostawiamy je szerokie i bujne. Wyrywanie włosków ma na celu jedynie nadanie im kształtu, nie zmniejszenie ich objętości.

Jeśli twoje brwi zrastają się na nasadzie nosa, bezwarunkowo należy pozbyć się tej ich części - póki co żaden kreator, ani dom mody nie wprowadził mody a la Frida Kahlo. I to właściwie jedyne, co musimy robić z brwiami w tym sezonie. Jeśli jesteś posiadaczką dość szerokich brwi - nie reguluj ich - właśnie takie są teraz najmodniejsze. Wyjątkiem są bardzo bujne, "krzaczaste" brwi - te trzeba poddać zabiegowi depilacji, warto jednak pamiętać, by pozostały one szerokie.

Reklama

Po latach mody na "cieniutkie" kreseczki twoje brwi nie wrócą od razu do naturalnych kształtów. Włoski odrastać będą stopniowo - nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość.

CHODŹ, POMALUJ MI BREW...

Brwi mają być nie tylko szerokie, cechować je będzie również wyrazisty kolor. Dlatego wszelkie specyfiki do ich pielęgnacji, jak ołówki i żele jak najbardziej powinny znaleźć miejsce w twojej kosmetyczce. Warto mocno je podkreślać nawet przy delikatnym makijażu oczu. Przy wciąż modnych "smokey eyes" mocno podkreślone, szerokie brwi są elementem obowiązkowym. Poza kosmetykami do makijażu wciąż na czasie pozostaje farbowanie henną.

Szerokie brwi wymagają szczególnej pielęgnacji. Poza regulacją, przyda się specjalny kosmetyk do ich pielęgnacji (specjalny cień, żel, lub kredka), warto też zaopatrzyć się w specjalny grzebyk do czesania brwi. Ceny tych akcesoriów rozpoczynają się od 20 zł. (specjalna szczoteczka), można też zakupić je w zestwie (w którego skład wchodzą cień, wosk, szczoteczka i penseta) w cenie 130 zł.

Ciekawą nowością, na razie dostępną tylko dla warszawianek, jest pierwszy w Polsce brow bar. Zasada jest prosta: nie umawiasz się na wizytę, po prostu wpadasz do brow baru przy okazji, a tam wyszkolone w zakresie pielęgnacji brwi ekspertki zajmują się expresową regulacją i makijażem. Nie używają pęsety, tylko wosku (po jego użyciu włoski odrastają wolniej). Wizyta w brow barze kosztuje 65 zł. i można ją potraktować jako szybką lekcję tego, jak regulować brwi i pielęgnować je na co dzień.