Kobiety dbają o zdrowie swoich partnerów, jednak nie zawsze działa to w drugą stronę
Według badania opinii przeprowadzonego przez firmę uPacjenta, aż co piąty mężczyzna pozostający w związku przyznaje, że to partnerka przypomina mu o konieczności przeprowadzania badań kontrolnych. To znaczący odsetek, który wskazuje na istotną rolę kobiet w dbaniu o zdrowie swoich partnerów. Partnerki często podejmują inicjatywę, motywując swoich mężczyzn do wizyt u lekarza, przypominając o terminach badań oraz udzielając wsparcia emocjonalnego.
- Niestety, sytuacja odwraca się, gdy przyjrzymy się statystykom dotyczącym kobiet. Zaledwie 8,5% z nich przyznaje, że to partner przypomina im o konieczności regularnych badań. To duża różnica w porównaniu do roli jaką partnerki pełnią w przypadku mężczyzn. Wygląda na to, że w polskich związkach to kobiety częściej przejmują inicjatywę i troszczą się o zdrowie swojej rodziny – mówi Borys Pawliczak z uPacjenta.
Mężczyźni bez partnerek są bardziej samodzielni
Albo „pozostawieni sami sobie”, ponieważ 35,1% z nich bada się tylko wtedy, gdy jest to konieczne (w porównaniu do 29% singielek i 27,7% mężczyzn w związku). Niemal co drugi singiel przyznaje też, że nie wykonuje badań regularnie. Co więcej, samotni mężczyźni rzadziej (11,7%) korzystają z porad bliskich osób – matka wymieniana jest jako doradca zdrowotny o wiele rzadziej niż w przypadku singielek (31,8%).
Wyniki ankiety pokazują także, że 58% kobiet i mężczyzn w związku wykonała badania krwi w ciągu ostatniego roku, a ok. 17% spośród osób w związku miało je wykonane ponad rok temu. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej u samotnych mężczyzn – tylko 32,5% z nich było na badaniach w ciągu ostatniego roku. Świadomość kobiet w zakresie profilaktyki zdrowotnej wydaje się większa – 49,5% singielek przeprowadziło badania krwi w ciągu roku.
- Dzięki cyklicznemu przeprowadzaniu podstawowych badań, takich jak morfologia krwi, lipidogram czy CRP, można wykryć wiele chorób, zanim jeszcze staną się poważnym zagrożeniem dla zdrowia. Okazuje się, że mężczyźni będący w związkach wykazują nie tylko większą częstotliwość tego typu badań, ale także częściej odwiedzają gabinet dentystyczny – komentuje ekspert.
Nie po drodze do dentysty
Samotni mężczyźni deklarują niższą frekwencję wizyt u dentysty. Szokujące jest to, że niemal 20% z nich nie było na przeglądzie jamy ustnej od ponad 5 lat. Oznacza to, że co piąty singiel całkowicie zaniedbuje cykliczne wizyty stomatologiczne.
Jednak pozytywną tendencją jest fakt, że statystyki zdrowia poprawiają się, kiedy mężczyzna wchodzi w związek. Podczas gdy tylko 32,5% samotnych mężczyzn było u dentysty w ciągu ostatniego roku, odsetek ten wzrasta do 42,1% w przypadku mężczyzn będących w związku. Wydaje się, że wpływ partnerki na zdrowie jamy ustnej jest znaczący i może przyczyniać się do większej świadomości oraz podejmowania działań profilaktycznych przez mężczyzn.
- Należy pamiętać, że profilaktyka zdrowia jamy ustnej ma długotrwałe korzyści dla ogólnego stanu zdrowia. Badania wykazały, że choroby przyzębia i stan zapalny dziąseł są związane z zwiększonym ryzykiem chorób serca, cukrzycy, a nawet schorzeń stawów. Dlatego regularne wizyty u dentysty są niezwykle istotne dla utrzymania dobrego stanu zdrowia ogólnego – dodaje Borys Pawliczak.
Zdrowie nie jest tabu
Czy to możliwe, że partnerzy kryją się z pójściem na badania, jak i swoimi wynikami przed partnerkami, co uzasadniałoby różnicę pomiędzy deklarowaną częstotliwością badań mężczyzn a twierdzeniem ich partnerek, że badają się tylko, gdy coś im dolega? Z ankiety wynika, że nie. Respondenci są zgodni: ponad 80% ankietowanych, którzy są w związkach, potwierdza, że rozmawia ze swoją drugą połówką o kwestiach zdrowotnych i dzieli się z nią wynikami swoich badań.
Z badania wynika także, że te tematy omawiane są w związku już w pierwszym roku relacji – przyznaje tak aż 75,5% osób. Jest to istotne, ponieważ jednym z najczęściej wskazywanych dolegliwości, które wzbudzają obawy wśród Polaków, są choroby weneryczne. Niezależnie od statusu związku czy grupy wiekowej, ten rodzaj chorób budzi zaniepokojenie.