Naukowcy po raz pierwszy przyjrzeli się wszystkim zgonom w Szwecji w latach 2018–2020, biorąc pod uwagę ostatni rok życia osób w wieku 70 lat i starszych. Zebranie danych na tak dużą skalę stało się możliwe dzięki wykorzystaniu rejestrów ludności. Badacze zidentyfikowali sześć różnych typów trajektorii końca życia. Kryterium było to, czy, jak bardzo oraz w jakim zakresie w ostatnim roku życia potrzebna była opieka medyczna czy geriatryczna.
– Chcieliśmy odejść od typowego sposobu prowadzenia badań. Jeśli chodzi o zdrowie publiczne i demografię, zazwyczaj dokonuje się stratyfikacji zgonów według wieku w momencie zgonu, płci, czasami również według przyczyny śmierci i sytuacji społeczno-ekonomicznej. My natomiast staraliśmy się stworzyć klasyfikację zgonów, która odzwierciedla, jak przebiegał okres poprzedzający śmierć. Inaczej mówiąc, próbowaliśmy opisać typologie przebiegu końcowego etapu życia – mówi agencji Newseria Innowacje Marcus Ebeling z Instytutu Badań Demograficznych im. Maxa Plancka w niemieckim Rostocku, który przeprowadzał badania wraz ze współpracownikami z Karolinska Institutet w Sztokholmie.
Naukowcy na podstawie swoich badań sformułowali hipotezę, że większa długość życia może oznaczać także wydłużenie procesu umierania. Zaznaczają przy tym, że do tej pory nikt nie zdefiniował czasu rozpoczęcia procesu umierania.
– Możemy stwierdzić, że udział zgonów związanych z chorobami degeneracyjnymi, wymagających wcześniej opieki geriatrycznej czy medycznej, rośnie wraz z wiekiem w momencie zgonu. Na podstawie tych wyników stworzyliśmy hipotezę, że dłuższe życie może być związane z większym prawdopodobieństwem powolnego umierania – wskazuje naukowiec. – Jednak aby ją udowodnić, musielibyśmy odpowiedzieć na kluczowe pytanie: kiedy właściwie zaczynamy umierać. Jeśli jednak spojrzymy na nasze wyniki i na fakt, że choroby degeneracyjne, takie jak demencja czy choroba Alzheimera, stają się głównymi przyczynami zgonów w krajach rozwiniętych, dostrzegamy wiele tendencji i dowodów z różnych źródeł, które mogą potwierdzać naszą hipotezę. Niezależnie od tego, czy jest prawdziwa, czy nie, powinna być rozpatrywana w kontekście dyskusji na temat zwiększonej długości życia i przygotowania systemów opieki zdrowotnej do wyższych wskaźników zgonów w przyszłości.
Demografowie sugerują, że na opóźnienie pojawienia się wielu chorób i poprawę przeżywalności wpłynął postęp medycyny. To m.in. skutkuje coraz większą oczekiwaną długością życia. Jednak może też oznaczać dłuższy okres kumulacji chorób i konieczność opieki pod koniec życia. To stoi w opozycji do pojęcia tzw. dobrej śmierci, rozumianej jako stan, w którym człowiek ma świadomość, kontrolę nad swoim ciałem i umysłem i nie wymaga intensywnej opieki. W kontekście społecznym dłuższy proces umierania oznacza szereg wyzwań dla systemów opieki zdrowotnej związanych m.in. z zapewnieniem opieki długoterminowej czy kosztami leczenia.
– Staraliśmy się nie tylko zyskać nową perspektywę na śmierć na poziomie populacji, ale także chcieliśmy wnieść wkład do dyskusji na temat dobrej śmierci. To ważne, ponieważ liczne kraje, na przykład Niemcy czy Polska, doświadczają obecnie starzenia się populacji. To z kolei oznacza, że w przyszłości nastąpi wzrost bezwzględnej liczby zgonów. Na przykład dla Szwecji ONZ prognozuje 20–25 proc. więcej zgonów w ciągu 20–25 lat. Potrzebne będzie wsparcie systemu opieki zdrowotnej – osoby starsze będą potrzebować poradnictwa i opieki, na co system opieki zdrowotnej musi być przygotowany – podkreśla Marcus Ebeling.
Jego zdaniem rozpoczęcie przygotowań wymaga jednak dyskusji publicznej na temat śmierci i umierania.
– Śmierć w zbyt dużym stopniu stała się problemem opieki zdrowotnej, a nie tematem, który musimy zaakceptować jako część życia. Potrzebna jest dyskusja, w ramach której można szerzej mówić o tym, w jaki sposób starzejące się społeczeństwo, współcześni ludzie z oczekiwaną długością trwania życia na poziomie ponad 80 lat wyobrażają sobie śmierć. To pomoże wypracować pewien konsensus co do działań, jakie powinni podjąć decydenci i przedstawiciele publicznej służby zdrowia, aby przygotować infrastrukturę do jak najpełniejszej realizacji wyobrażeń ludzi na temat dobrej śmierci – mówi ekspert z Instytutu Badań Demograficznych im. Maxa Plancka.