Urodzona 21 lutego 1875 roku Jeanne Louise Calment przeżyła 122 lata i 164 dni. Według oficjalnych danych nikt, jak dotąd, nie pobił tego rekordu. De facto chorować zaczęła dobrze pod przeżyciu setki, niemal do końca życia paliła niewielką liczbę papierosów, lubiła czekoladę i niewielkie ilości wina.

Reklama

Niewykluczone, że za jakiś czas 120 lat życia przestanie być czymś niezwykłym i nie chodzi wcale o przełomowe terapie przedłużające życie. Mogą wystarczyć lepsze warunki i postępy medycyny w leczeniu chorób typowych dla podeszłego wieku, aby ludzie masowo dożywali ponad stu lat.

Od 1960 do 2020 roku przeciętna oczekiwana długość życia mieszkańca Ziemi wzrosła bowiem o ponad 18 lat (od 50,7 do 68,9 lat) a mieszkanki – o 19,3 lat (z 54,6 do prawie 74). W Europie zachodniej przeciętna oczekiwana długość życia kobiet to 84,3 lat, a mężczyzn – 79,1, w Europie wschodniej – odpowiednio 76 i 66,5. W takich krajach jak Czad, Nigeria czy Somalia obie płcie mogą jednak liczyć przeciętnie, tylko na ponad 50 lat. Nietrudno zauważyć korelację ze standardem życia i dostępem do opieki zdrowotnej. A to się zmienia. Według naukowców z University of Washington, na koniec bieżącego wieku, przeciętny człowiek będzie miał więc aż 89 proc. szans na dożycie 126 lat, 44 proc., że dożyje lat 128 i 13 proc. – 130 lat. Znacząco ma wzrosnąć przy tym liczba osób, które będą żyły 110 lat. Badacze widzą jednak jak na razie wyraźny próg.

„Podsumowując, prawdopodobieństwo, że dowolna osoba przekroczy obecny rekord maksymalnego odnotowanego wieku w tym stuleciu, jest bliskie 1. Jednak mało prawdopodobne jest, aby ktokolwiek żył dłużej niż 135 lat”, piszą naukowcy w swojej pracy.

Bez limitu, ale krótko

Zespół ze szwedzkiego Uniwersytetu Technicznego Chalmersa twierdzi jednak, że w zasadzie, sztywnego limitu długości życia człowieka może nie być, choć nie znaczy to, że można żyć wiecznie. To paradoks tylko z pozoru. Przeanalizowane przez badaczy dane demograficzne z Europy Zachodniej i Japonii wskazują, że po przekroczeniu 110. roku życia ryzyko zgonu w czasie każdego kolejnego roku jest już cały czas takie samo. Jednak wynosi średnio aż 47 proc., a to oznacza, że sumaryczne prawdopodobieństwo śmierci już w kilku kolejnych latach staje się naprawdę wysokie. To po prostu pewnego rodzaju loteria z małą szansą na wygraną. „Ludzkie życie nie ma limitu, ale jest krótkie” – nosi tytuł publikacji z opisem tej analizy.

Kryjące się za tym tytułem stwierdzenie jest jednak co najmniej kontrowersyjne. Na przykład zespół z Moskiewskiego Instytutu Fizyki i Technologii z kolegami z USA i Singapuru pokazuje, że jest inaczej. Swoje wnioski badacze opierają na analizie fizjologicznej odporności ludzi w różnym wieku. Według niej z wiekiem taka odporność po prostu spada, do tego stopnia, że w wieku 120 - 150 lat powinna całkowicie zaniknąć.

Reklama

„Wnioskujemy, że krytyczne procesy zachodzące na koniec życia to wrodzona biologiczna właściwość organizmu niezależna od czynników stresowych. Wskazuje to na fundamentalny czy też absolutny limit długości ludzkiego życia” – piszą naukowcy na łamach periodyku „Nature Communications”.

Nie tylko geny

Dlaczego więc niektórzy żyją 100 lat i więcej, a inni nie dożywają 70? Jak to w biologii i medycynie zwykle bywa, przyczyn wydaje się być wiele. Genetyka może mieć przy tym kluczowe znaczenie. Grupa specjalistów z Uniwersytetu w Palermo i innych włoskich ośrodków przeprowadziła przegląd badań na temat wpływu genów na długowieczność. Według wyników, od genów zależy ona w 33 proc. u kobiet i aż w 48 proc. u mężczyzn.

„Wyjątkowa długowieczność jest zatem złożoną, dziedziczną cechą, która przechodzi na kolejne pokolenia. Długowieczność powinna mieć związek albo z obecnością ochronnych wariantów genów, albo z brakiem wariantów szkodliwych”, piszą autorzy analizy.

Jednak nawet 48 proc. to nie 100, na co zwraca uwagę m.in. dr Robert J Pignolo z Mayo Clinic, autor przeglądu dostępnych badań na temat różnych czynników wpływających na długość życia. Jak po pierwsze zauważa naukowiec, dzisiejsi stulatkowie to osoby, które w młodości okazały się szczególnie odporne na potencjalnie śmiertelne choroby wieku młodzieńczego, a schorzenia typowe dla wieku podeszłego pojawiają się u nich później.

Badania wskazują jednak na znaczenie tego, jak i gdzie człowiek żyje.

„Przeprowadzono wszechstronny przegląd literatury naukowej w bazie PubMed skoncentrowany na mechanizmach związanych z długowiecznością. Ogólnie rzecz biorąc, zgromadzona literatura potwierdza, że podstawa wyjątkowej długowieczności jest wieloczynnikowa i obejmuje różne kombinacje genów, środowiska, odporności oraz przypadku, które wszystkie dodatkowo znajdują się pod wpływem kultury i geografii”, stwierdza w swojej pracy dr Pignolo.

Znajduje to swoje odzwierciedlenie w statystykach, według których w bogatych krajach ludzie żyją znacznie dłużej. To dobra wiadomość, która pokazuje, że na długość życia, każdy ma niebagatelny wpływ i jeśli dzisiaj jest jeszcze w miarę młody, kto we, być może 110, albo więcej lat jest dla niego w zasięgu ręki.