EWANGELIA ROZPUSTNICY

"Nie będziesz stawiać żadnych żądań". "Nie składaj zbyt wielu obietnic ani nie polegaj na obietnicach", "Nie daj się złapać" - oto niektóre jej rady, które formą nawiązują do biblijnego dekalogu. Czy Petra Falk to profanka, która promuje dekalog niewierności?

Reklama

Jej podręcznik przetrwania, surwiwalowy przewodnik dla tych trzecich nosi prowokacyjny tytuł: "Być tą trzecią - Kompletny przewodnik dla każdej kobiety zakochanej w żonatym mężczyźnie". Jak mówi autorka, nie powstał on, by zachęcać młode dziewczęta do polowania na zaobrączkowanych. Chce pomóc tym, które miały nieszczęście zakochać się w niewłaściwym facecie. Pomysł zrodził się z własnego doświadczenia.

NIGDY NIE SĄDZIŁAM, ŻE SKOŃCZĘ JAKO KOCHANKA

"Nigdy bym nie sądziła, że skończę jako kochanka. Zawsze sądziłam, że romans to coś obrzydliwego, chorego, coś, czego chwytają się te nienormalne lub mało atrakcyjne, które same nie potrafią usidlić mężczyzny" - mówi. "Ale to sie przytrafia tysiącom zwykłych kobiet - wiele z nich jest mężatkami - i kiedy już się zdarzy, warto wiedzieć, jak przetrwać tą sytuację i jak zranić jak najmniej zaangażowanych w to osób".

Książkę zadedykowała pierwszemu żonatemu facetowi, z którym zaangażowała się emocjonalnie - Carlowi. Cudzołóstwo było podwójne - ona wtedy też miała małżonka. Pracowali w tym samym budynku.

"Przez sześć miesięcy oszukiwaliśmy się, że łączy nas tylko przyjaźń, choć od początku między nami iskrzyło" - wspomina Petra. Chodzili na lunch, drinka i zakupy, zwierzali się sobie z rzeczy, których nie mówili innym przyjaciołom. W końcu nastąpił wybuch.

Reklama

> czytaj dalej



NIE CZUŁAM SIĘ WINNA

"Gdy wracałam do domu po naszym pierwszym razie, nawet nie czułam się winna. Zawsze myślałam, że zdrada powoduje okropne wyrzuty sumienia, ale wszystko, co czułam to uniesienie i ekscytacja" - wspomina. Odkryła zdolności organizacyjne, o jakie się nie podejrzewała. "Spotykałam się z nim przy każdej okazji. W dzień wymykałam się ze służbowych spotkań i spędzałam jedną lub dwie noce w tygodniu w jego mieszkaniu".

Kiedy, dzięki kręgowi, jakie zatoczyło wyznanie Carla, o romansie dowiedziała się jego żona, Petra się przeraziła. Bała się, że zdradzona żona pozna jej personalia i ujawni prawdę mężowi Petry.

To wtedy Petra wpadła na kolejne ze swoich przykazań: "Poznaj różnicę między romansem a związkiem". Postanowili się nie spotykać, by ratować swoje małżeństwa, jednak Petra bała się utraty kochanka bardziej, niż czegokolwiek innego: męża, domu, pracy. Gdy jednak on się rozwiódł, a ona pozostała mężatką, coś się zmieniło. Nigdy nie zdecydowali się być razem.

JESTEM TYLKO SYMPTOMEM

Jakkolwiek potępiana, zdrada zdaniem Petry nie dość, że się zdarza, to jeszcze jest dość powszechna. "Statystyki nie odzwierciedlają skali zjawiska, ale jeśli spojrzysz na grupę ludzi, około połowa z nich miała albo będzie miała romans na jakimś etapie swojego życia" - mówi autorka i broni się: "Nie polecam nikomu romansu, ale to się zdarza, więc, jeśli zachowasz dyskrecję, unikniesz ranienia innych, o ile zaakceptujesz, że tkwisz w nienormalnej sytuacji".

Już w czasie pisania książki Petra spotkała następnego - również żonatego. "Bardzo szybko stało się dla mnie jasne, że nie chcę słyszeć niczego o jego żonie. Wiem, że jest żonaty - ale to wszystko, co musze wiedzieć" - mówi. Wysłuchiwanie opowieści o jego nastoletniej córce wyzwala obawę, by dziewczynka nie cierpiała z powodu romansu, dlatego oboje starają się zachować dyskrecję.

Petra nie chce też być jedyną stroną obwinianą za cudzołóstwo. "Wiem, że ludzie powiedzą, że powinnam po prostu trzymać się z daleka, ale ja uważam, że jestem tylko symptomem ich małżeńskich problemów, nie przyczyną" - twierdzi.

________________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Monogamię człowieka włóż między bajki
>>> Polski seks jest pełen hipokryzji
>>> Najgłupsze miejskie legendy o seksie