Czy nieporadność i niezbyt wysokie IQ upoważnia państwo do odebrania młodej, zdrowej kobiecie prawa do opieki nad jej biologicznymi dziećmi? Oto pytanie, jakie samo nasuwa się pod wpływem historii takich, jak poniższa.
24-letniej kobiecie z Birningham odebrano opiekę nad córeczkami, ponieważ uznano ją za zbyt mało inteligentną, by troszczyć się o własne dziecko. Uznano ją również za zbyt mało rozgarniętą, by sama mogła wybrać sobie adwokata i przydzielono adwokata z urzędu. Ten odmówił złożenia odwołania od decyzji sądu.
To już kolejny podobny przypadek opisywany w mediach. Poprzednio opisywana przez "The Sunday Times" 24-letnia Rachel z Nottingham w poszukiwaniu sprawiedliwości dotarła aż do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
W opisywanym ostatnim przypadku kobieta została poddana opinii psychologa. Specjalista w swoim raporcie stwierdził, że kobieta ma niski iloraz inteligencji, ale jej zdolność uczenia się ulegnie z czasem poprawie. Pomimo błagań kobiety wszczęto procedurę adopcyjną. "W owym czasie zbyt mało orientowała się w potrzebach swoich dzieci, ale bardzo kochała córki. Wciąż bardzo je kocha" - mówi prawnik kobiety Simon Leach z kancelarii Nottingham Family Law Associates. "Rozmawiałem z nią w zeszłym tygodniu. Używała wówczas słów, których nie znała wcześniej. Niewątpliwie jej zdolność pojmowania uległa znacznej poprawie". Bystrość kobiety się poprawiła, jednak procedura adopcyjna została zakończona i matka nie ma już szans na odzyskanie dzieci.
__________________________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Dlaczego kobiety przegrywają w wyborach?
>>> Oto erotyczne hity tego lata
>>> Oto mistrzowie świata w łykaniu viagry