>>> Urodziła syna, gdy miała 5 lat!

CHCE BYĆ MATKĄ, MOGŁABY BYĆ PRABABKĄ

Pani Brown nigdy nie była w długoterminowym związku, przechodziła kuracje in vitro w Stanach Zjednoczonych i Włoszech. Teraz przygotowuje się do kolejnej podróży za granicę do klinik, które wciąż oferują leczenie metodą in vitro dla kobiet w jej wieku. To będzie jej siódme podejście. Jeśli uda jej się począć, zostanie najstarszą matka na świecie.

Krytycy podkreślają, że w tym wieku spokojnie mogłaby zostać prababką. Dodają też, że w jej wieku prawdopodobieństwo osierocenia dziecka jest bardzo duże. Kandydatka na najstarszą matkę świata ripostuje: "Każda matka może umrzeć w każdym wieku. Spójrzcie na Jade Goody". Brown wszystko już sobie zaplanowała. "Mam nadzieję dożyć setki, ale poproszę jedną z moich młodszych przyjaciółek, by zaopiekowała się dzieckiem, jeśli będzie taka konieczność".

Reklama

Brytyjka zdaje sobie sprawę, że może liczyć raczej na niechęć niż sympatię opinii publicznej. "Ludzie pytają się mnie, jak czułyby się dzieci, mając mamę w moim wieku. Mam nadzieję, że uznają taką sytuację za specjalną i wyjątkową. Powiem im, że długo się o nie starałam i jak wspaniale jest je mieć" - odpowiada kobieta.

OCHOTA NA DZIECKO PRZYSZŁA PÓŹNO

Strarania o ciążę rzeczywiście trwają długo, bo już dwie dekady. Tym niemniej w momencie, gdy Brown poczuła, że czas na macierzyństwo, nie była już młódką - miała po pięćdziesiątce. Dlaczego tak późno się zdecydowała? Brown, mieszkająca obecnie w londyńskim mieszkaniu z trzema sypialniami, odpowiada, że zawsze chciała mieć dziecko, ale spędziła lata swojej młodości oddana pracy naukowej - otrzymała stopnie naukowe w dziedzinie nauk medycznych i zoologii.

Reklama

"Zawsze z tyłu mojej głowy była myśl, że kiedy przyjdzie właściwy moment, będę chciała mieć dziecko. Ale moje studia opóźniły ten moment. Ten właściwy przyszedł, gdy miałam już po pięćdziesiątce i od tej pory próbuję metodą in vitro - i ponoszę porażkę.

Kolejnym utrudnieniem jest fakt, że Brown nie pozostaje w stałym związku i planuje sama wychować swoje potomstwo. "Nigdy nie wyszłam za mąż. Tyle małżeństw moich przyjaciół rozpadło się na moich oczach, że postanowiłam pozostać singielką i sama wychowywać dziecko. Byłam w kilku związkach, ale nie było to nic poważnego" - wyznaje.

Kobieta za pomocą ogłoszenia poszukiwała odpowiedniego dawcy spermy, ale lekarze orzekli, że jej komórki jajowe są niepełnowartościowe z powodu zaawansowanego wieku i niemożliwe będzie urodzenie dziecka z własnych jajeczek. Od tamtej pory za pieniądze uzyskane z wynajęcia pokojów w jej domu, Brown poddała się sześciu kuracjom in vitro w Stanach Zjednoczonych i Włoszech - każda kosztowała 5 tysięcy funtów. Teraz poszukuje dawczyni jajeczek, bo nie chce korzystać z usług matki zastępczej i planuje sama donosić ciążę. Wierzy, że podczas ciąży materiał genetyczny z jej ciała przeniknie do ciała dziecka i będzie ono dzięki temu bardziej do niej podobne.

"KOBIETA PO MENOPAUZIE NIE POWINNA MIEĆ DZIECI"

Brown ignoruje wszystkie krytyczne głosy i opinie o braku odpowiedzialności, również te płynące z ust specjalistów. "Kobieta po menopauzie nie powinna zachodzić w ciążę" - mówi położna Patricia Scott. "Ciąża Brown oznacza wysokie ryzyko stanu przedrzucawkowego [groźne dla matki i dziecka powikłanie ciąży związane między innymi ze zbyt wysokim ciśnieniem ciężarnej - przyp. red], poronienia i cukrzycy. Ponadto kobieta nie będzie miała wystarczająco dużo energii, by właściwie zająć się dzieckiem. Jej zachowanie jest nieodpowiedzialne" - dodaje położna.

Swoje do dodania mają też psychologowie. "Wygląda na to, że Jenny postawiła sobie cel zostania matką i nigdy nie zrezygnuje z dążenia do tego" - mówi psycholog kliniczny dr Funke Baffour.

"Niemożliwe jest uświadomienie sobie, jak wyczerpujące może być ofiarowanie dziecku wystarczającej opieki i rozrywki, zanim samemu nie zostanie się rodzicem" - dodaje specjalistka.

ONI NIE LUBIĄ NIEZWYKŁOŚCI, JA LUBIĘ WYZWANIA

Brown tłumaczy, że jest świadoma zagrożeń i planuje być pod stałym nadzorem lekarzy. Wie też o głosach krytyki. "Byłam krytykowana przez wiele osób, które twierdzą, że robię to z egoizmu albo, że chcę przywołać na powrót moje dzieciństwo. Inni mówią, że dziecku nie spodoba się fakt, że mamy rówieśników będą znacznie młodsze. Obiekcjom nie ma końca, ale to po prostu niezwykła sytuacja, a ludzie nie lubią niezwykłości" - tłumaczy się Brown.

Wierzy, że sama da sobie radę. "Wiem, że to będzie ciężka praca. To kompletnie zmieni moje życie i jestem na to przygotowana" - zapowiada. "Jestem świadoma tego, że macierzyństwo często oznacza płacz dziecka, który stawia na nogi na całą noc. Jestem na to gotowa. Lubię wyzwania" - kończy Brytyjka.

______________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Popek: Nie dementuję romansu z premierem
>>> Nie każdemu dane jest umrzeć...
>>> Oto erotyczne hity tego lata