"Cafe con Piernas", czyli kawa z nogami, to sieć kawiarni w Chile, w Ameryce Południowej, w których napoje serwują roznegliżowane kelnerki. Dziewczyny mają na sobie tak mało, jak się tylko da. O fartuszkach można zapomnieć. Zamiast nich noszą bikini, stringi i inną kuszącą bieliznę. Ale żeby dostać pracę w "Cafe con Piernas", trzeba mieć wymiary niczym miss świata i równie nienaganne ciało. Dlatego kandydatki na kelnerki decydują się na operacje plastyczne. Często również z pomocą przychodzi im pracodawca, który wykupuje dziewczynom abonament na zabiegi upiększające w wybranej klinice chirurgii plastycznej.

Reklama

W "Cafe con Piernas" nie podaje się alkoholu, jedynie kawę, ale plotka głosi, że kelnerki - oprócz wysokich napiwków - akceptują również inne propozycje ze strony panów. W najsłynniejszej kawiarni tej sieci, zamkniętej trzy lata temu, Baron Rojo, organizowano również "minutę milionerów", podczas której kelnerki pozbywały się staników i paradowały topless. Pomysł nie sprawdził się - być może dlatego, że ich poczynania można było obserwować z ulicy. W kawiarni bowiem nie zasłania się szyb, by dziewczyny mogły czuć się bezpiecznie.

Na gorące napoje w towarzystwie skąpo ubranych kelnerek najczęściej decydują się biznesmeni, którzy przychodzą tu w przerwie obiadowej. Podobno nigdzie indziej kawa im nie smakuje. Przeciwnego zdania były jednak Chilijki. Kiedy w Santiago powstała "Cafe con Pernas" specjalnie dla nich, z przystojnymi kelnerami, zbojkotowały kawiarnię i na plotki z koleżankami umawiały się w innych lokalach. Być może panowie nie korzystali z operacji plastycznych, a włoski z ich klat pływały w kawie?