Beata, 40 lat, mama dwuletniej Patrycji: Gdy Pati się urodziła, miałam 38 lat i wiele wątpliwości. Przez całą ciążę drżałam o dziecko, bo wiadomo nie od dziś, że po 35. roku życia matki ryzyko związane z wieloma schorzeniami malucha wzrasta. No, ale z drugiej strony miałam totalny komfort psychiczny związany z powrotem do pracy. Czekano na mnie, bo zwolnienie mnie byłoby dla firmy dużą stratą. Nie jestem oczywiście niezastąpiona, ale lepiej było zarządowi przemęczyć się beze mnie prawie rok, niż wprowadzać nową osobę w gąszcz moich obowiązków. Dziś znowu pracuję, a naszym skarbem opiekuje się opiekunka. Moim i męża zadaniem jest zarobić na dziecko i na komfortowe życie rodziny. Tylko czasem, gdy Pati budzi się w nocy i nie chce przez kilka godzin zasnąć, jestem rozdrażniona. Cóż, nie należę do młodych matek... A co myślę o tym, że mogę nie dożyć narodzin moich wnuków? Zobaczymy...
Iwona, 22 lata, mama czteroletniego Bartosza: Synek to najlepsza rzecz, jaka mogła mi się przydarzyć. W ciąży czułam się cudownie, o wiele lepiej, niż moje starsze koleżanki w podobnym stanie. Fakt, w momencie gdy rodziłam Bartosza, nie miałam skończonej szkoły, ale w sumie niewiele straciłam. Pomogli mi rodzice, którzy są jeszcze dosyć młodzi i dzięki nim właśnie ostatnio zapisałam się na studia. Tata Bartosza niestety nie mieszka z nami, ale widuje synka regularnie i finansuje każdy kaprys swojej pociechy. Ja pracuję, ale tak, aby móc każdą wolną chwilę spędzać z moim szkrabem. Wiem, że ciężej będzie mi teraz ułożyć sobie życie z jakimś miłym, opdowiedzialnym facetem, ale nie tracę nadziej, mam dopiero 22 lata. A gdy będę miała 30, to razem z Bartoszem będziemy szaleli na gokartach! W końcu mój syn będzie miał już 12 lat.
>>> Edyta Górniak: "Mama od przytulania, tata od wychowania". Czy zgadzasz się z piosenkarką?
Kiedy najlepiej jest mieć dziecko? Jakie są korzyści z bycia młodą mamą, a jakie z bycia nią w nieco bardziej dojrzałym wieku? Podziel się swoją opinią na forum.