Psychologowie twierdzą, że będzie coraz więcej takich jak wy par. Powód? Rosnąca liczba rozwodów – jak wynika z danych GUS-u w Polsce na sali sądowej kończy się co trzecie małżeństwo, a trzy czwarte z rozwodzących się małżonków ma dzieci. Jeśli i ty masz faceta „z odzysku” musisz zaakceptować fakt, że wiążąc się z nim nie tylko stajesz się jego kobietą, ale także opiekunką jego dziecka. Początki mogą być trudne – pociecha twojego wybranka boi się, że tata przestanie ją kochać i nie będzie już chciał spędzać z nią czasu, bo najważniejsza będziesz dla niego ty. A jeśli jeszcze była żona twojego faceta nastawi dziecko przeciw tobie, możesz naprawdę nie mieć łatwo. Ale mamy i dobrą wiadomość: nawiązanie fajnej relacji z dziećmi ukochanego wcale nie jest tak trudne, jak ci się wydaje. Pomogą ci w tym nasze rady.

Reklama

Nie śpiesz się z pierwszym spotkaniem

To, że związałaś się z „dzieciatym“ facetem nie oznacza, że jego potomek ma iść z wami już na trzecią randkę. Nie spieszcie się z organizowaniem spotkania z dziećmi. Najpierw lepiej się poznajcie – im silniejszą relację stworzycie, tym większe szanse będziesz miała na harmonijne ułożenie sobie stosunków z potomstwem ukochanego. A gdy zdecydujecie, że już czas poznać cię z jego latoroślami? Niech pierwsze spotkanie odbędzie się na neutralnym gruncie. Idźcie na spacer, na obiad, albo wybierzcie się do kina. „Na mieście” będziecie czuć się swobodniej niż w domu, łatwiej też będzie o tematy do rozmowy. Uwaga: aboslutnie nie graj słodkiej cioteczki: nie przekupuj dzieciaka zabawkami i słodyczami! Wyczuje, że chcesz mu się przypodobać i nie tylko nie będzie cię szanować, ale zacznie tobą manipulować. Najlepiej bądź sobą i okaż, że chcesz poznać dziecko partnera – zapytaj co lubi robić najbardziej, jakie są jego ulubione zabawy, czy przedmioty w szkole – zależy w jakim wieku jest. I bądź cierpliwa: potomstwo twego wybranka potrzebuje o wiele więcej czasu niż ty, by oswoić się z nową sytuacją i nim cię zaakceptuje, może minąć parę miesięcy.

Ustalcie, kim jesteś

Dziecko prędzej czy później zapyta, kim tak naprawdę jesteś dla jego ojca, dlatego zawczasu ustalcie odpowiedź na to pytanie. Nie wyjaśniajcie szczegółowo waszych stosunków, ale i nie udawajcie, że jesteś „tylko koleżanką“ – bo następne pytanie jakie zada dziecko będzie „To dlaczego śpicie w jednym łóżku?“. Dzieci potrzebują jasnych sytuacji, to sprawia, że czują się bezpieczniej. Jeśli będzie trzeba, podkreślcie, że jesteś towarzyszką taty, czy nawet jego przyszłą żoną, ale nie nową mamą – bo przecież ono ma już jedną. To, że nie chcesz zdetronizować jego rodzicielki uspokoi dzieciaka i sprawi, że spojrzy na ciebie przychylniejszym okiem.

Od dziś mieszkamy razem

Nieważne, czy jego pociecha będzie spędzać w waszym domu tylko weekendy czy zamieszka u was na stałe. Jej obecność tak czy tak przestawi wasze życie do góry nogami. Przygotuj się na szantaże, małe i większe kłamstwa, ostentacyjne nie reagowanie na polecenia, wybuchy złości, kłopoty ze snem i marudzenie od świtu do wieczora. W ten sposób dziecko może odreagowywać zmianę miejsca otoczenia i reguł, którym podlega jego życie. By ułatwić mu aklimatyzację w nowej sytuacji zadbajcie z ukochanym o to, by jego dziecko miało w waszym mieszkaniu swój kąt – własne łóżko czy materac, skrzynię z zabawkami, swoją szczoteczkę do zębów w łazience. Dzięki temu poczuje się pewniej. Ustalcie też domowe reguły, np. gasicie światło o 22, jecie obiady razem, nie oglądacie telewizji przy posiłkach. Dobrze by było, by wasze zasady nie stały w sprzeczności z tym, czego uczy dziecko jego matka. A jeśli tak się stanie? Cóż, to nie twoja sprawa, zatargi z byłą partnerką niech załatwia twój ukochany.

Reklama

Mama jest najważniejsza

Nawet, jeśli dziecko partnera będzie cię uwielbiać, i tak najważniejsza dla niego będzie jego mama. Dlatego nigdy przy dziecku nie krytykuj postępowania jego matki i nie podważaj jej autorytetu. Podkreślaj, że dziecko ma już swoją, ukochaną mamę, a ty jesteś jego opiekunką i jeśli to prawda, przyjaciółką. Dzięki temu, zyskasz szacunek nie tylko dziecka, ale i jego ojca. I nikt nigdy nie nazwie cię „tą wstrętną macochą”!