Inne
Inne

Ostatnio znów jest głośno o aktorce. Plotkuje się, że zeszła się Andrzejem Chyrą, mężczyzną, który długo gościł w jej życiu do czasu przykrego rozstania, wywołanego podobno zdradą. Aktorka zachowuje się bardzo dyplomatycznie - plotek nie potwierdza, ani też nie dementuje. Na temat swojego życia uczuciowego zdradza jedynie to, że nie była w zbyt wielu związkach, bo nie ulega uczuciom na chwilę.

Skrzętnie chroniona prywatność wkracza jednak w życie publiczne aktorki. Przecież z Chyrą grali razem w "Katyniu”. W związku z zamieszaniem wokół filmu Andrzeja Wajdy, para musiała się często spotykać - na konferencjach, spotkaniach, oficjalnych pokazach. Nic dziwnego, że urodziły się plotki. Szczególnie, że aktorka jak zwykle prezentowała się rewelacyjnie. Taka atrakcyjna kobieta ma być sama?

Reklama

Cielecka od lat ma świetną figurę, czas jest dla niej bardzo łaskawy. Sama aktorka przyznaje jednak, że coraz częściej myśli o przemijaniu. "Widzę, jak zmieniają się moje ciało, twarz”. Może dlatego wraz z upływającym czasem postanowiła trochę ocieplić wizerunek? Do tej pory sprawiała raczej wrażenie Królowej Śniegu - nieprzystępnej, zimnej, nawet odrobinę wyrachowanej. Teraz z nim walczy, opowiadając w wywiadach o swoich słabościach, wybuchach, rozkosznym braku konsekwencji.

Rola, do której jeszcze nie dojrzała

Wygląda na to, że Cielecka postanowiła odpuścić i zacząć cieszyć się życiem. Widujemy ją zrelaksowaną i zadowoloną z siebie. W wywiadach przyznaje, że postanowiła nie martwić się, gdy coś idzie nie po jej myśli, nie musi ciągle podnosić sobie poziomu adrenaliny i stawiać nowych wyzwań. "Czerpię radość z codzienności: leżenia na kanapie, spaceru czy wspólnego obiadu” - przyznaje w rozmowie.

Reklama

Wydawałoby się, że domatorka to ostatnia rola, w której można by sobie wyobrazić Cielecką. Femme fatale, wariatka, aktywistka, kobieta sukcesu - do takiego wizerunku nas przyzwyczaiła. Z tych osobistych wynurzeń aktorki wyraźnie jednak przebija potrzeba odejścia od tego stereotypu. Cielecka miała ciepły dom, kochających rodziców. Czy sama powoli dojrzewa do założenia rodziny, posiadania dzieci? "Gdzieś za tym tęsknię - wyznaje - ale nie chcę pomylić uczucia z potrzebą”.

Nie pozostaje więc nic więcej jak, życzyć aktorce, by szybko rozpoznała swoje potrzeby. Jeśli zaowocują kolejnymi świetnymi rolami - dobrze. Jeśli powodzeniem w życiu prywatnym - jeszcze lepiej. Jedno można podkreślić z całą pewnością - lekcja życia Magadaleny Cieleckiej jest niezwykle wartościowa. Która z nas nie chciałaby by powiedzieć: tak po prostu jest mi dobrze.