Marc Jacobs pewnie kultowego filmu Barei nie widział, jednak jego najnowsza kolekcja, pokazana podczas tygodnia mody w Nowym Jorku, to dowód na to, że byłby zachwycony wizerunkiem PRL-owskiej gosposi. Projektant na co dzień pracujący dla klasycznej, eleganckiej marki Louis Vuitton, tworząc pod własnym nazwiskiem, pozwała sobie na zdecydowanie więcej szaleństw.
Niechętnie dostosowuje się do obowiązującej mody, za to z ochotą wychodzi naprzeciw nowym trendom. Tak stało się i tym razem. W dobie renesansu mody z lat 80. i 60. Jacobs przypomina zahukane okularnice z lat 70.
Swoje modelki ubrał w kwieciste wzory, długie suknie i kilka warstw moherowych sweterków, spod których gdzieniegdzie prześwituje bielizna. Najbardziej zadziwiające było jednak chyba to, że te piękne dziewczyny musiały nosić wielkie, optyczne okulary w kształcie muchy. Gustujące w szpecących dodatkach bliźniaczki Olsen będą zachwycone.
Wojciech Pokora 25 lat później
Błękitny waciak, żółta, bezkształtna spódniczka, blond potargana fryzura i gustowna siateczka. Czyżby to była Marysia z filmu "Poszukiwany, poszukiwana"?
Okularnice
Okulary w kształcie muchy i morelowa garsonka. Jeśli dodać do tego trochę koronki i cekinów, można wyglądać całkiem seksownie.
Kołtun, kwiaty i peleryna
Marc jest fanem stylu na cebulkę. Im więcej warstw, tym bardziej stylowy wygląd.
Cyrkowe sztuczki
Sukienka plus spodnie i czapeczka klauna. Do mody trzeba podchodzić z poczuciem humoru.
Gwiazdy w gościach
Na tygodniu mody nie mogło zabraknąć Victorii Beckham. Żona sławnego piłkarza ubrana w obcisłą szaro-fioletową (taką samą ma Ciara w teledysku z 50 Centem ) wygląda zgoła inaczej niż modelki w najnowszych strojach Jacobsa. Helena Christensen wolała nie rzucać się w oczy i postawiła za to na ponadczasową czerń.
Mischa Barton i Carmen Electra wybrały rolę damy w czerwieni. Mini i czerwony płaszczyk lub pelerynka. To zawsze zdaje egzamin.