Daniel. "Gdybym był hetero, ożeniłbym się tylko z tobą"

Poznałam go na studiach, byliśmy na jednym roku i od razy złapaliśmy świetny kontakt. Daniel podobnie jak ja kochał Stany Zjednoczone i wszystko, co z nimi związane. Czytaliśmy te same książki, słuchaliśmy takiej samej muzyki, uwielbialiśmy teatr i długie nocne Polaków rozmowy zamiast hucznych imprez w akademiku. Mieliśmy podobne zdanie na wiele spraw i mnóstwo tematów do rozmów.

Cały nasz rocznik uważał, że jesteśmy parą. Bardzo mi się podobał i do tego pociągał mnie jego intelekt i silny charakter. Zawsze uważałam, ze najseksowniejszym organem u faceta jest jego mózg, więc to porozumienie na poziomie mentalnym i duchowym było dla mnie jak afrodyzjak.

Reklama

Minęło sporo czasu od początku naszego platonicznego związku, gdy nie rozstawaliśmy się praktycznie nawet na chwilę. Daniel wiedział, że nie miałam jeszcze partnera seksualnego, więc byłam pewna, że czeka na odpowiedni moment. Jednak niedługo po tym, jak spędziliśmy u mnie noc i do niczego nie doszło, wyznał: "Gdybym był hetero, ożeniłbym się tylko z tobą".

Opowiedział mi wszystko niemal z płaczem. Spotyka się z kimś starszym, kto ma nastoletnie dziecko. To totalne zauroczenie i zakochanie, chce się z tą osobą związać. To był 36-letni rozwiedziony żołnierz. To była naprawdę wielka miłość - jest z nim do tej pory.

Reklama

Maciej. "Nie dążył do tego, by pójść ze mną do łóżka"

Miałam wtedy 25 lat, a to był syn przyjaciół mojej rodziny. Starszy o kilka lat, wychowany za granicą, przystojny, wysportowany, ciepły, na poziomie, z dobrą pracą, niedawno wrócił na ojczyzny łono. Zabawnie przekręcał polski, miał seksowny akcent, dobrą energię i fajną osobowość pozbawioną polskiego narzekania i czarnowidztwa.

Szybko mnie oczarował i coś zaskoczyło. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Uwielbiałam jego uśmiech i energię życiową. Wspierał mnie we wszystkim, dawał mi pewność siebie, obdarzając komplementami i miłymi słowami. Razem uprawialiśmy sporty, tańczyliśmy w klubach, chodziliśmy do dobrych knajp, spotykaliśmy się z jego przyjaciółmi, często zamożnymi i wpływowymi. High life.

Nie dochodziło do kontaktów intymnych, ale wydawało mi się, że chce to rozegrać powoli, nie spieszy się. Dziś mam poczucie, że to był znak ostrzegawczy, pierwsza czerwona flaga, że nie dążył do tego, by pójść ze mną do łóżka.

Pomyślałam, że w końcu znalazłam fajnego faceta, ale szybko zorientowałam się, że coś tu nie gra. Wokół sami koledzy i masa kobiet przyjaciółek, które wypłakiwały mu się na ramieniu. Po kilku miesiącach sielanki dowiedziałam się, że wyjeżdża, zrobił coming out w rodzinie i wraca do swojego byłego faceta. Wkrótce zamieszkali razem.

Miałam kilka związków, ale z nikim nie czułam się tak wyjątkowo związana, jak z nimi dwoma. Jestem teraz sama i chyba już nie będę próbować szukać dalej faceta swojego życia. Nie mam gej radaru, nie rozpoznaję facetów homoseksualnych na odległość i może po prostu powinnam zaakceptować fakt, że doskonale rozumiem się tylko z mężczyznami, którzy nie mogą ze mną być? Oni też kochają facetów.