Dziewczyny chcą wygodnej pracy z godziwą pensją

O nowym trendzie napisała jako pierwsza 26-letnia Gabrielle Judge. Influencerka opowiedziała na TikToku o "pracy leniwej dziewczyny". Chodzi o zajęcie z niskim poziomem stresu, w pełni zdalnej, bez nadzoru i z dobrem wynagrodzeniem.

- Jest wiele zawodów, w których można dobrze zarobić, nie pracując tak dużo i do tego zdalnie - przekonywała. Koncepcja Judge zyskała ogromną popularność zwłaszcza wśród kobiet z pokolenia Z, które bardzo ceni równowagę w życiu i nie chce się przepracowywać.

Reklama

W odpowiedzi na wideo Judge inne młode kobiety zaczęły opisywać swoje zajęcia dla leniwych dziewcząt. W jednym z filmików internautka mówi, że jedyne, co robi, to "kopiuje i wkleja te same e-maile, odbiera kilka rozmów telefonicznych dziennie, robi sobie dodatkową długą przerwę na lunch, robi wiele przerw i otrzymuje niezłą pensję”.

"To nie lenistwo, a zdrowe środowisko pracy"

Koncepcja Judge, jak twierdzą specjaliści od HR, niekoniecznie polega na lenistwie. Termin ten odzwierciedla nowy sposób myślenia o pracy, który prowadzi do ograniczania pracy, która nadmiernie eksploatuje, prowadzi do wypalenia, zaburza życie prywatne. Pracownicy coraz bardziej domagają się stabilnych wynagrodzeń i elastycznych warunków pracy, podważając pogląd, że tzw. "przesiedziane" w godziny równają się wykonanej pracy. Chcą pracy zadaniowej, która nie wiążę się z całkowitym nadzorem.

Według Gabrielle Judge "praca dla leniwej dziewczyny" u każdego wygląda inaczej, ponieważ każda z nich ma inną sytuację i potrzeby. Nie ma jej ścisłej definicji, ale typu stanowiska mają spełniać cztery kryteria:

  • wygoda i poczucie bezpieczeństwa (brak drugich zmian, uciążliwych dojazdów i niebezpiecznych warunków pracy),
  • przyjazny tryb pracy - zdalna lub hybryda,
  • dobre wynagrodzenie
  • oraz zdrowa równowaga między życiem zawodowym a prywatnym.
Reklama

Pomysł sprowadza się do zdrowego środowiska pracy, w którym pracownicy mają czas dla siebie i na realizację własnych celów. Jak mówi Judge: "Wszystko, o czym mówię, uważa się za leniwe, jeśli porównać to z oczekiwaniami w tradycyjnym miejscu pracy. Staram się również traktować trend związany z pracą dla leniwych dziewcząt jako sposób myślenia, ponieważ taka praca może bardzo zróżnicowana i każdy jest w innej sytuacji".

Praca, a nie zasuwanie. Nowe pokolenie podważa dotychczasowe trendy

Tendencja ta nie jest zaskakująca dla części ekspertów, którzy są zdania, że jest bezpośrednią reakcją na kulturę przepracowania, zwanego też kulturą "zapie*dolu", która dominowała na rynku pracy przez dziesięciolecia i odrzucenie tej kultury przez młodych ludzi wchodzących na rynek pracy.

Do tego eksperci zdrowia psychicznego od dawna utrzymują, że wypalenie zawodowe to duży problem świecie pracy. Od czasów pandemii, gdy dzięki pracy zdalnej zyskaliśmy większą autonomię i elastyczność, zdrowie psychiczne jest większym priorytetem niż kiedykolwiek.

- Wypalenie zawodowe może dotknąć osoby, które charakteryzują się perfekcjonizmem, dużymi ambicjami, stałym pragnieniem bycia lepszym i wydajniejszym. Także te, które mają trudności ze stawianiem granic i asertywnością oraz te, które mają silny lęk przed oceną swojej pracy, obawę przed niespełnieniem oczekiwań czy pokazaniem niekompetencji - powiedziała w rozmowie z Dziennikiem Aleksandra Tokarewicz, członkini zarządu Helping Hand.

I tu wkracza pokolenie Z, do którego należy Gabrielle i które coraz częściej przejmuje rolę promotorów nowych trendów związanych z pozytywnym środowiskiem pracy.