O swoim związku z aktorem Ryanem Reynoldsem, aktorka mówi w prasie niewiele. Nie zdradza szczegółów ślubu, nie afiszuje się z miłością. Podczas gdy większość osób chciałaby mieć jak najwięcej fotografów na swoim weselu, ona z Ryanem zastanawiała się, jak od tego uciec.
Przyznaje w lutowym numerze pisma "Harper’s Bazaar", że nie do końca lubi występy na czerwonym dywanie, bo jest raczej typem domowniczki-wegetarianki. Najchętniej spędza czas w kuchni, piekąc lasagne. Woody Allen nazwał ją nawet kobietą w typie włoskiej gospodyni domowej, która zakarmiłaby wszystkich na śmierć.
Aktorka nie bierze na serio tego, co wypisuje o niej prasa. Kiedy każdego dnia rano rozmawia ze swoim rzecznikiem prasowym, śmieją się: "Dzisiaj jesteś albo w ciąży, albo rozwiedziona". Według plotek, które rozpuszczają kolorowe magazyny, Johansson policzyła, że do tej pory powinna mieć już szóstkę dzieci. Aktorka dowcipnie komentuje: "To musi oznaczać, że jadłam ostatnio za dużo bajgli. Nie jestem w ciąży i w najbliższym czasie nie zamierzam być".
>>> Przeczytaj o ślubie Scarlett
24-letnia Scarlett nie ma czasu na prawdziwe życie rodzinne. Właśnie promuje nowy film, komedię romantyczną "Kobiety pragną bardziej" (w Polsce na ekranach kin od 20 marca), w której gra jedną z głównych ról, obok Jennifer Conelly i Jennifer Aniston.
W filmie gra instruktorkę jogi, która wdaje się w romans z żonatym mężczyzną. Scarlett często grywa postacie stanowiące zagrożenie dla ogniska domowego i z siłą huraganu porywające Bogu ducha winnych mężczyzn w objęcia gorącego romansu. Aktorka zdaje sobie sprawę ze swoich warunków i pewnej szufladki, w jaką się ją wkłada. Jednak w wieku 24 lat pozostaje jej tylko wykorzystać, to co ma.
Scarlett ma zamiar, mimo to, bawić się przy tym dobrze. Marzy jej się zagranie w klasycznym westernie. Jako idealną rolę dla siebie widzi postać burdel-mamy. "Już od tak dawno ludziom marzy się zobaczyć mnie w gorsecie, że równie dobrze mogę zrobić to właśnie teraz! " - śmieje się Johansson.