Rachel gra Hypatię w "Agorze" – nowym filmie Alejandro Amenabara, filozoficznej sadze toczącej się w 4 wieku naszej ery. I jak to wśród Greków bywało, za cały kostium służy jej krótka tunika lub nawet nie.
NIE JEST IDEALNA, A MIMO TO CHCE SIĘ POKAZAĆ
Rachel nie ma jednak problemu z pokazywaniem się nago. Nie dlatego, że uważa, że jej ciało jest idealne i doskonałe, ale dlatego, że nie widzi powodu aby wstydzić się tego, jak została stworzona.
Wczoraj pojawiła się w Cannes podczas premiery filmu, ubrana w długą suknię od Valentino, w kolorze butelkowej zieleni.
Zapytana przez dziennikarzy wyznała, że nie korzystała z dublerki podczas kręcenia filmu, i była nawet szczęśliwa, że pokazała się tam nago, bo uwiarygodnia to film. Powiedziała też, że "nawet nie przyszło jej do głowy szukać dublerki". "Myślałam oczywiście o moim tłuszczyku po dziecku, ale myślę, że pozbyłam się go do czasu kiedy stanęłam przed kamerą" - wyznała.
Rachel wystąpiła bez ubrania w dwóch scenach: w jednej z nich wyłania się naga z kąpieli ze swoim młodym niewolnikiem! Udowodniła, że tłuszczyku nie ma wcale, a zapytana jak udało jej się osiągnąć taką formę odparła, że "ćwiczyła trochę jogi i odstawiła śmieciowe jedzenie".
TEN FILM MA ODNIESIENIA DO TERAŹNIEJSZOŚCI
Hypatia, grana przez nią postać, była grecką filozofką i matematyczką, żyjącą na przełomie IV i V wieku naszej ery, która większość swego życia spędziła wśród mężczyzn. Dla ówczesnych chrześcijan Hypatia była symbolem nauki i wykształcenia. Podobno była też wielkiej urody kobietą, która zmarła jednak jako dziewica.
Według Weisz sytuacja kobiet przedstawiona w filmie ma swoją paralelę w tym, co jeszcze dziś dzieje się z kobietami w krajach muzułmańskich. "Kobiety wciąż są uznawane za obywatelki drugiej kategorii, w Afganistanie odmawia się im prawa do edukacji. Wciąż jest tyle miejsc, gdzie kobiety są traktowane podle" – oburza się aktorka.