Żona Gordona Ramsay'a dołączyła tym samym do grona innych słynnych kobiet, które przyjęły publiczną hańbę z podniesioną głową. Jej poprzedniczki to Księżna Diana, Victoria Beckham i Hillary Clinton. Wszystkie zdecydowały się wiernie trwać przy mężach, mimo medialnej burzy wokół ich romansów.

Reklama

Dlaczego to robiły? Bo wszystkie miały do stracenia znacznie więcej niż tylko reputację ich pozornie szczęśliwego związku. W każdym przypadku chodziło o imperium, które wspólnie z mężem zbudowały. W ich związkach na pierwszy plan wysuwał się wprawdzie partner, ale na sukces nazwiska-marki pracowały obie strony.

Kto by pomyślał, że małżeństwa z rozsądku powrócą w zmodyfikowanej formie - pyta brytyjski Times On Line opisując kontraktowe małżeństwa. Nawet w XXI wieku związek wciąż może być dwustronną umową handlową. To, że któraś ze stron łamie reguły gry dotyczące wierności, nie oznacza, że małżeństwo trzeba zakończyć.

Zdarzają się nawet związki, w których kochanka jest mile widziana, bo... zaspokaja potrzeby męża, nie rozbijając małżeństwa, a więc również nie narażając na szwank rodzinnych interesów. Autorka tekstu w Times On Line pisze nawet o syndromie bogatych żon z londyńskiej socjety. Spotykają się popołudniami w salonach piękności 200 funtów za godzinę i omawiają swoje rodzinne sekrety. Kiedy okazuje się, że zdrady są w ich domach na porządku dziennym, stają się one wśród nich społecznie i towarzysko akceptowalne.

Znana prawniczka rozwodowa Vanessa Lloyd Platt mówi: "3/4 wpływowych mężczyzn w Anglii ma romanse. Niektóre trwają nawet do 10 lat bez wiedzy ich żon!". A kiedy zdrada wychodzi na jaw, kobiety nie zawsze chcą rozwodu. Często akceptują sytuację, mówiąc: "on jest taką postacią, której już nigdy nie spotkam…".

Jednak psycholog Dorothy Rowe uważa, że nawet jeśli kobiety decydują się tolerować zdrady, nigdy już nie odzyskają do męża zaufania. Zawsze będą czujne, napięte i będą miały na niego oko - nawet kiedy nie robią wyrzutów.