W ciągu ostatnich dwóch lat większość społeczeństwa przeszła ogromną transformację cyfrową. Zakupy przez internet to niemal chleb powszedni, cyfrowe płatności wypierają tradycyjny pieniądz, ale żaden obszar nie doświadczył tak dużego wstrząsu jak miejsca pracy. Szkoły czy uczelnie wróciły już do dawnych systemów, choć na pewno są dziś lepiej wspierane przez technologię, a ok. jednej trzeciej siły roboczej w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pracuje zdalnie. Co ciekawe, według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego w naszym kraju z domu swoje obowiązki służbowe wykonuje zaledwie 4 proc. zatrudnionych, a hybrydowo ok. 9 proc. – mimo że aż co czwarta firma deklaruje, że pozwala na zdalny lub mieszany tryb pracy.
Środowisko pracy zmieniło się – jak się wydaje – na stałe. Część obowiązków przejęły roboty, których wykorzystanie się zwiększyło, gdy należało postawić na automatyzację narzędzi w momencie głębokich zamknięć gospodarki. Zmieniły się również techniki HR i w coraz większym stopniu o zatrudnieniu decyduje sztuczna inteligencja. Co więcej, firmy poprzez cyfrowe narzędzia rozwiązują nie tylko problemy z komunikacją, przechowywaniem i dzieleniem się danymi czy implementacją oprogramowania ułatwiającego pracę nad jednym projektem lub dokumentem. W kolejnym kroku wprowadziły również narzędzia nadzoru. Pracodawca może śledzić aktywności w czasie rzeczywistym, ma możliwość dokonania zrzutów z ekranu komputera, czy nawet rejestrować naciśnięcia klawiszy.
– Otwarte pozostaje pytanie, czy nie idziemy za daleko. Czy taka ścisła kontrola wprowadza cokolwiek pozytywnego w środowisko pracy? Czy użytkownik – w tym wypadku pracownik – czuje się komfortowo, gdy jego każdy ruch jest śledzony? A może są inne możliwości technologiczne, które powinniśmy wykorzystać, aby praca była efektywniej wykonana, a sam pracownik czuł się wspierany, a nie zastępowany? – zastanawia się Radosław Pawlak z Symetrii UX-PM. – Element ludzki jest kluczem do wszystkiego, co robimy w związku z pracą, i technologia powinna to wspierać, ale musi być inkluzyjna i różnorodna. Tak jak ludzie. Warto pamiętać, że algorytm jest tak dobry, jak osoba, która go zaprojektowała - dodaje.
Meta chce zatrząść rynkiem pracy
Jedno jest pewne. Hybryda to przyszłość pracy, ale zatrudnieni czują się oddzieleni od swoich kolegów i to pracodawcy powinny coś z tym zrobić. Tak wynika z najnowszego raportu Meta, firmy Marka Zuckerberga i właściciela m.in. Facebooka. Zdaniem samych zatrudnionych praca zdalna jest daleka od doskonałości. Pracownicy tęsknią za kontaktami i spotkaniami towarzyskimi ze swoimi współpracownikami, są zmęczeni spotkaniami online i frustrują ich narzędzia techniczne.
– Dlatego model hybrydowy najlepiej równoważy korzyści płynące z pracy zdalnej i stacjonarnej. Technologia nie rozwiązuje jednak zwykłych ludzkich obaw. Chociażby myślenia, że ci, którzy rzadziej niż inni przychodzą do biura, stają się w oczach szefów gorszymi pracownikami. Wyzwaniem dla pracodawców jest teraz wymyślenie, jak stworzyć najlepsze możliwe środowisko pracy łączące oba światy – przypomina Radosław Pawlak.
Meta w swoim badaniu skupiła się na przemyśleniach dotyczących kwestii społeczności, więzi i integracji w pracy. Gigant technologiczny przeprowadził ankietę wśród 2 tys. pracowników i 400 liderów w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Najważniejsze wnioski? Aż 83 proc. badanych czuje się dobrze, gdy jest włączana do pracy tradycyjnej, z zastrzeżeniem, że spotkania wideo nie spełniają tego warunku. Zdaniem zaledwie 15 proc. ankietowanych spotkania wideo prowadzą do lepszej współpracy, a blisko 70 proc. stwierdziło, że chce bardziej wciągających i angażujących spotkań.
– Taka technologia już istnieje i Meta idzie w tym kierunku, czyli do metaverse’u. Firma Marka Zuckerberga chce zmonopolizować temat światów wirtualnych i działa tak, żeby tylko z nimi kojarzyła się nazwa metaverse. Wiele jednak wskazuje, że będziemy uczestnikami wielu światów wirtualnych, ale jeśli wirtualna rzeczywistość „do pracy” zostanie upowszechniona przez tego giganta technologicznego, to może wziąć dla siebie całkiem duży kawałek tortu i do tego stołu będzie się już trudno przysiąść. Jedno jest pewne. Sama diagnoza dokonana w Menlo Park jest słuszna i nowe technologie muszą uczestniczyć w integracji i przekształcaniu doświadczeń ludzi w miejscu pracy – tłumaczy Michał Jeska, założyciel platformy społecznościowej oyou.me, na której twórcy mogą zbudować zaangażowaną społeczność i monetyzować treści, wykorzystując technologię blockchain, a w przyszłości również metaverse.
Według badania przeprowadzonego przez Meta aż 76 proc. pracowników stwierdziło, że chciałoby włączyć wirtualne światy do swojego życia zawodowego, aby wypełnić luki społecznościowe pozostawione przez pracę zdalną. Nawet 66 proc. uważa, że metaverse może odtworzyć poczucie wspólnoty, jakie pracownicy odczuwają w biurze.
Najważniejszą korzyścią z metaverse’u byłoby dla pracodawców pomaganie zespołom w angażowaniu się, łączeniu i współpracy, tworzeniu poczucia przynależności wśród rozproszonych zespołów oraz poprawianiu równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.
Talenty gonią za nowinkami
Jak może wyglądać zebranie przyszłości? Pracownicy założą gogle, które przeniosą ich wirtualnej rzeczywistości (VR), a na spotkaniu reprezentować będą ich awatary 3D. Odzwierciedlać będą one mimikę i gesty, a dźwięk będzie przestrzenny, więc wydawać się będzie, że współpracownicy są w pokoju. Będzie można też spersonalizować swoje miejsce pracy, aby mieć wrażenie, że obowiązki wykonujemy właściwie tak jak w biurze. Według badania aż 65 proc. ankietowanych pracowników stwierdziło, że są bardziej skłonni do pozostania w pracy, która daje im dostęp do technologii VR.
– To pokazuje skalę wzywania, które stoi przed pracodawcami. Już nie wystarczy pracownikom na „zdalnym” zapewnić laptopa czy dorzucić się do prądu. Szczególnie najmłodsze osoby z branży kreatywnej będą wybierały takie miejsca, które umożliwią im pracę gdziekolwiek zechcą, ale w poczuciu tego, że robią coś razem i bez strat dla samej twórczości i sprawczości – podkreśla Radosław Pawlak z Symetrii, której kursy UX-PM ukończyło już ponad 10 tys. osób.
Talentów nie zabraknie, bo z przeprowadzonego pod koniec roku sondażu dla Webcon aż 30 proc. zatrudnionych w Polsce myśli o zmianie branży. Najchętniej chcieliby pracować w sektorze IT lub energii odnawialnej, która również wykorzystuje nowoczesne technologie. Co więcej, miejsc pracy dla nich również nie powinno zabraknąć. Według PIE braki w branżach związanych z nowymi technologiami są w Polsce spore i sięgają nawet 150 tys. specjalistów.
Natomiast z badań Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że chęć wdrożenia narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w ciągu dwóch najbliższych lat wyraża nawet 60 proc. polskich firm. Pracodawcy nie zamierzają też biernie podchodzić do swoich ekip. Ponad trzy czwarte badanych przedsiębiorstw łączy programy transformacji z inwestycjami w szkolenia pracowników. Natomiast ponad 80 proc. z nich szacuje, że zatrudnieni będą chcieli skorzystać z różnych rozwiązań w zakresie doszkalania czy zmiany zakresu obowiązków wewnątrz firmy na te, które wymagają kompetencji, których jeszcze nie posiadają.