Na temat kobiet w ciąży krąży tak wiele przesądów, dlatego bałam się, że moja dentystka odmówi usunięcia zęba nie chcąc ściągnąć na mnie jakieś strasznej klątwy. Wiele takich zakazów złamałam w poprzednich ciążach i jakoś żyję. Wbrew mądrym radom w siódmym miesięcy ciąży z Wercią byłam świadkiem na ślubie przyjaciółki, kiedy nosiłam w brzuchu Klarę zostałam z kolei matką chrzestną.

Na szczęście moja dentystka nie miała żadnych oporów przed wyrwaniem mi zęba, dostałam nawet znieczulenie miejscowe. Cierpiałam przez dwa dni, od czasu do czasu ratując się Panadolem (w rozsądnych dawkach też można). Teraz tylko dwa zęby do wyleczenia i mogę rodzić.

Niebawem wybieramy się na usg połówkowe. Zabieramy ze sobą dziewczynki, już są uprzedzone i oczywiście nie mogą się doczekać. Mam nadzieję, że nie będą rozczarowane, bo obraz z usg znacznie różni się od ich wyobrażeń na temat małego dzidziusia.
To usg przypomina mi, że niedługo zbliżam się do półmetka ciąży. Strasznie szybko zleciało, dopiero co robiłam test ciążowy, a już za dwadzieścia tygodni rodzę. Jeszcze tylko około dziesięciu wizyt u lekarza, tyleż samo (no może przesadzam) pobrań krwi, spakowanie torby i będzie po wszystkim. Do następnego razu…








Reklama