Aktorka zagra... mityczną nimfę Ondine, a partnerować jej będzie hollywoodzki gwiazdor - Colin Farrell. Za oceanem zrobiło się o niej głośno kilkanaście miesięcy temu, dzięki filmowi "Trade”, gdzie wcieliła się w dziewczynę porwaną przez handlarzy ludźmi. "Na początku zastanawiałam się, jakim cudem otrzymałam tak wspaniałą rolę bez wyrobionego nazwiska w tej branży. Dostałam szansę i wykorzystałam ją, jak potrafiłam najlepiej" - mówiła o swojej pierwszej hollywoodzkiej roli. Amerykańscy krytycy filmowi byli pod wrażeniem gry naszej rodaczki i wróżyli jej dalszą, świetlaną karierę.

Reklama

Stara się nie myśleć ciągle o sukcesie

Faktem jest, że na swój sukces aktorka ciężko zapracowała. Kilka lat temu opuściła rodzinny Kraków i wyjechała do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła naukę w prestiżowym Actors Studio. Stamtąd przeprowadziła się do Los Angeles. "Staram się nie myśleć, że za wszelką cenę i jak najszybciej muszę coś osiągnąć. Po co się unieszczęśliwiać? Wielu moich znajomych wciąż wierzy, że zostaną odkryci. A to jest jak ruletka. Bo nigdy nie wiadomo, jak potoczy się los" - opowiadała.

W Polsce popularność przyniosła jej rola w filmie Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz”. W castingu pokonała kilkaset innych dziewczyn, które chciały zagrać mickiewiczowską bohaterkę Zosię. "To było dla mnie wspaniałe przeżycie i niezapomniana przygoda. Starałam się chłonąć każdą sekundę bycia na planie, obserwować ekipę, aktorów, pracę reżysera" - opowiada aktorka. Na kolejne propozycje zawodowe nie musiała długo czekać. Zaczęła grać nie tylko w polskich, ale także w zagranicznych (głównie niemieckich) produkcjach.

Drugą jej wielką pasją, obok aktorstwa, jest śpiewanie. Po raz pierwszy wystąpiła publicznie, gdy miała zaledwie... sześć lat. Brała udział w licznych festiwalach piosenki dziecięcej, m.in. we Włoszech, Niemczech, Chorwacji. Kilka lat temu wydała solową płytę "Klimat”. "Bez śpiewania, podobnie jak bez filmu, ciężko byłoby mi żyć. Chciałabym w przyszłości połączyć jedno z drugim" - wyznała w jednym z wywiadów.

Pracuje w Ameryce, tęskni za Polską

Teraz Alicja dzieli swój czas między Amerykę a Polskę. Tam pracuje, studiuje, ma przyjaciół, tutaj zawsze z wytęsknieniem czeka na nią rodzina.

"Codziennie rozmawiam przez telefon z rodzicami. Nie mam poczucia, że wyemigrowałam. Ale chciałabym osiągnąć spokój" - mówi. "Nie wiem, czy aż tak mi zależy na sukcesie w USA. Teraz na równi z amerykańskim stawiam na kino europejskie" - dodaje z przekonaniem.