Podczas prywatnych wyprzedaży w salonach ekskluzywnych hoteli rozwódki z Kalifornii chętnie i bez skrupułów pozbywają się swoich modnych sukienek od Diane von Furstenberg, czy ślicznych butów od Jimmy'ego Choo.
Organizatorka takich "divorcee sales", Jill Alexander, podkreśla, że to doskonała okazja na zerwanie z przeszłością. Poza tym można trochę zarobić. Proces przygotowania takiej wyprzedaży ma charakter terapii. Jill pojawia się w rezydencji rozwódki z babeczkami, chusteczkami i ramieniem, na którym pani, która właśnie rozstała się z mężem-partnerem, może się wypłakać. "To są bardzo intymne spotkania, czasem bardzo emocjonalne" - podkreśla pomysłodawczyni rozwodowych wyprzedaży.
Dla Julie Spira wyprzedanie większości swoich drogich przedmiotów pozwoliło spojrzeć nowym okiem na rzeczywistość. "Prowadziłam określony styl życia, musiałam prezentować się w odpowiedni sposób. Miałam 60 wieczorowych kreacji, kto potrzebuje tyle sukni?" - wyjaśnia Spira, która po rozwodzie wyprzedała kreacje od najlepszych projektantów, torby Chanel i drogą biżuterię. Na końcu na sprzedaż wystawiła posiadłość, którą przez lata dzieliła z mężem.
"Czas na bardziej realistyczne życie. To wspaniałe uczucie pozbyć się tego wszystkiego" - dodała Spira. I dochodowe...