MAPA CIAŁA, MAPA ŻYCIA

Mapa jej życia to mapa jej ciała. Co na niej jest najbardziej widoczne? Przemiany. I kryzysy, które dodawały jej sił. "Kiedy myślę o mapie swojego ciała, mapie Kasi Figury, mam wrażenie, jakby całe moje życie przebiegało pod znakiem nieustającego kryzysu. Widzę unikanie przyzwyczajeń, niechęć do zastanych i jasno zdefiniowanych sytuacji – nawet jeżeli są one bardzo piękne. To przekłada się na całe moje życie: na związki, na urodę, na sztukę" - opowiada Kasia Figura w rozmowie z "Galą".

Reklama

Już od kilku lat nie bała się szokować swoim wyglądem. Nie ukrywała oznak upływu czasu, ogoliła głowę na łyso. Potem wróciła: szczuplejsza i jakby młodsza...

"Niesamowite przemiany, które nastąpiły w zeszłym roku, uruchomiła banalna, zdawałoby się, propozycja udziału w 'Tańcu z gwiazdami'. Musiałam wytrzymać mordercze treningi taneczne, do których nigdy w życiu nie miałam ani drygu, ani zamiłowania. Ale przede wszystkim nie chciałam pokazać się wielomilionowej publiczności z gorszej strony: ze zbyt obfitym biustem, przygarbiona, z fałdkami na brzuchu. Chciałam, by moje ciało się wysmukliło, było silne i sprężyste. Marzyłam o tym przez całe lata, ale na mojej mapie ciała te cele – jędrność, powab, uroda – pozostawały zawsze na drugim planie. Pierwsze miejsce zajmowały przygotowania do tego, czego dziś tak wiele młodych kobiet się boi – narodzin dzieci. Jestem przekonana, że uciekając od tej decyzji, kobieta wpisuje w siebie nieszczęście, które ujawni się z czasem" - wyznaje aktorka.

Reklama

SZCZĘŚLIWA WE WŁASNEJ SKÓRZE

Przekonuje inne kobiety: nie bójcie się rodzić dzieci. "Niektóre kobiety rezygnują z bycia matką, bo boją się zmian lub – jak same to nazywają – deformacji czy dewastacji ciała. A dla mnie każde z przeobrażeń mojego ciała związane z dziećmi miało fantastyczny efekt: dawało życie. Nie może być nic wspanialszego. Nie mam zamiaru oceniać niczyich wyborów życiowych, ale bezwolne uleganie presji mediów i mody na temat tego, jak kobieta MUSI, POWINNA CZY MA wyglądać, uważam za głupotę" - przekonuje gwiazda.

Sama nie da sobie już wmówić, że powinna wyglądać lepiej a korekcja jakiegoś defektu jest w stanie zapewnić jej szczęście. Dlatego nigdy nie zdecydowała się na operację plastyczną.

Reklama

"Mam czterdzieści kilka lat i już wiem, że kobieta nie musi mieć większych piersi, mniejszego noska czy bardziej kształtnej pupy, żeby być szczęśliwa" - mówi zdecydowanie Figura. Zawsze była szczęśliwa we własnej skórze - niezależnie, ile ważyła i co akurat miała na głowie.

NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ

Reżyser Andriej Konczałowski powiedział jej kiedyś, że w życiu nigdy nie wolno się poddawać. Stosuje ją już od lat. Ale dla nowych pokoleń to już oczywiste.

"Przez cały komunizm pokutowało przekonanie, że przyszło nam żyć w takim systemie i nic nie możemy z tym zrobić. Ludzie odbierali swoje pensje bez przekonania, że mogą zajść dalej, rozwinąć się, patrzeć na świat szerzej. ,>>Szerzej, dalej, wyżej<< – mówi syn mojej bohaterki w sztuce ,,Alina na zachód”. Jak widzisz, wiele uczę się ze sztuk, w których występuję (śmiech). Nie dajmy się. Ani tradycji, ani systemowi, ani przyzwyczajeniom, kulturze, ani rodzinie" - przekonuje Figura.

A często w swoim życiu napotykamy sytuacje, które tej zmiany wymagają. Tkwienie w nich to duży błąd. "To wszystko ciągnie nas w dół, nie pozwala wyjechać do innego miasta, rzucić faceta, zmienić otoczenia. Kobieta często jest tłamszona i zmuszana do tkwienia w sytuacji beznadziejnej. Pozostaje na smyczy pensji męża, jego zachcianek, rodzinnych obowiązków. Tak być nie może. Mamy tylko jedno życie" - apeluje.

NIE JESTEŚMY NIEWOLNICAMI

Kobietom zdarza się pozostawać w destrukcyjnych związkach, gdzie odmawia im się prawa do zaspokajania ich potrzeb. Zdaniem aktorki trzeba o nie walczyć. "Wiem, że ten wywiad będą czytały głównie kobiety. Chciałabym przekazać im jedną myśl: bądźcie silne. Bo my jesteśmy bardzo silne, tylko często w to nie wierzymy. Nie chodzi mi o siłę fizyczną, siłę >>babochłopa<<. Mam na myśli siłę wynikającą ze świadomości tego, kim i jakie jesteśmy. A jesteśmy fantastyczne. To my potrafimy dać życie, nie mężczyzna. Mamy prawo do miłości, do radości. Mamy prawo do seksu! Nie musimy żyć przytłoczone obowiązkami małżeńskimi, domowymi, matczynymi. Nie jesteśmy niewolnicami" - mówi Figura.

CUDOWNY RODZAJ EGOIZMU

A wie, co mówi, gdyż sama ma za sobą takie doświadczenie - w poprzednim małżeństwie.

"Realizowałam w związku model całkowitego oddania, nawet za cenę rezygnacji z siebie. I to był mój błąd. Teraz, po tylu latach, wiem, że winy za nieudane wybory zawsze należy szukać przede wszystkim w sobie. Oczywiście, że inni też mają swój udział w naszych klęskach, ale zaczynać trzeba od siebie. To całkowite oddanie mężczyźnie było MOIM wielkim błędem, a nie mojego pierwszego męża. Życie nauczyło mnie, że najcudowniejszym i najbardziej pożytecznym rodzajem egoizmu jest zadbanie w pierwszej kolejności o samego siebie. Dbasz o siebie, to później masz ludziom coś do zaoferowania. Kiedy dostałam rozwód, miałam trzydzieści kilka lat, ale nasz związek umarł dużo wcześniej. Poczułam się wtedy bardzo samotna i bardzo pragnęłam miłości. Posłuchałam intuicji i raz jeszcze okazała się trafna. Po kilku przelotnych związkach na mojej drodze pojawił się Kai. Jesteśmy ze sobą od wielu lat" wspomina Kasia Figura.

WCALE SIĘ NIE ROZWODZĘ

Media są pełne doniesień o kryzysie w ich związku. Aktorka zdecydowanie je dementuje. "NIE ROZWODZĘ SIĘ Z MOIM MĘŻEM (śmiech). Co prawda Kai jest teraz daleko, w San Francisco, ale pod koniec miesiąca jedziemy tam razem z dziewczynkami. Podkreślam: jedziemy do Kaia. Zresztą Kai codziennie o godzinie 18 rozmawia z dziewczynkami przez Skype’a".

Dziewczynki to jej dwie córeczki. Źródła wiecznego zachwytu i zadziwienia. "Moja 6,5-letnia córka Koko jest ode mnie lepsza i szybsza w obsłudze komputera. We wszystkim zresztą obie są ode mnie lepsze. I to mnie zachwyca. A z drugiej strony rozczula mnie, że są do mnie na pewno podobne pod jednym względem – są histeryczkami. Wczoraj podczas kąpieli Kaszmir, młodsza z nich, płakała, kiedy ją czesałam. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam: >>No, ale o co ci chodzi? Jesteś taka sama histeryczka jak twoja mama!<<. Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem i natychmiast się uspokoiła".

CO DALEJ?

Jest żoną, matką, aktorką, właścicielką restauracji. No to co dalej? Znak zapytania. I właśnie to jest takie przyjemne...

"Nie wiem, co się zdarzy za zakrętem. Nie wiem, co się zdarzy na bocznych drogach ani na autostradzie, którą widzę tak jak bohaterowie w amerykańskich filmach. Pamiętasz 'Moje własne Idaho' Gusa Van Santa i rolę Rivera Phoeniksa? On ma przed sobą obraz takiej typowej amerykańskiej drogi. Niby widzisz ją całą, ale nie wiesz, co może się na niej zdarzyć i gdzie naprawdę jest jej koniec. Ani co cię na tym końcu czeka. Ja na swoją drogę patrzę z takim przyjemnym dreszczem i nadzieją, że to, co się zdarzy – nieważne: złego czy dobrego – będzie ekscytujące" - mówi Figura.

_________________________________________

NIE PRZEGAP:

&gt;&gt;&gt; Seksualne wyznania gwiazd od A do Z
&gt;&gt;&gt; Oto erotyczne hity tego lata
&gt;&gt;&gt; Zabiła się, bo była za ładna