Więcej było koszmaru czy bajki? Wygląda na to, że doświadczył jednego, a gonił za drugim.
Najpierw rozkoszny chłopczyk, później młodzieniec wbity w obcisły cekinowy kostium. Jako młody mężczyzna zbuntował się, opowiadając o porachunkach gangsterskich, zombie i o tym, jak bardzo jest „Bad”. Jednak późniejsze poczynania króla popu wyglądają jak regresja i próba odzyskania dzieciństwa, którego nigdy nie miał.

Reklama

Nie założył tradycyjnej rodziny. Zafascynowany światem baśni i historią Piotrusia Pana, stworzył sobie podobny świat na ranczu Neverland (czyli: Nibylandia). Psychologowie obszernie rozpisują się na tak zwanym syndromie Piotrusia Pana, dotykającym tych, którzy nie chcą dorosnąć. Czy cierpiał na niego Jackson? Nie wiadomo. Wiadomo, że tak jak Piotruś, obawiał się starzenia, otaczał dziećmi i chciał żyć w swojej fantastycznej krainie, z dala od dorosłego świata. I choć jego ostatnie chwile naznaczone były koszmarem uzależnienia i bezsennych nocy, pożegnanie Michaela odbędzie się w bajecznym stylu.

Czarny karawan zastąpi biała kareta rodem z „Kopciuszka”. Zamiast ciężkiej, drewnianej trumny – szklana - taka, w jakiej zasnęła Królewna Śnieżka. Tak w ukochanej Nibylandii będą żegnać gwiazdora jego fani.

________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Na bajkowym ranczu pokażą ciało Jacksona
>>> Kiedy miłość już nie żyje
>>> Miała w oczach śmierć, a dostała nowe życie