W najnowszym numerze miesięcznika "Zwierciadło" można przeczytać wywiad z młodą aktorką, Anną Cieślak. Ponieważ cały numer jest poświęcony ludzkiej seksualności, tego elementu nie mogło zabraknąć w szczerej rozmowie z młodą gwiazdą. Na pytanie, czy miała kiedyś propozycję rozebrania się w sesji fotograficznej, Cieślak odpowiedziała: "Tak, ale nie było mi to do niczego potrzebne.(...) Nawet, bo pieniądze nie są dla mnie jedynym wyznacznikiem w życiu. Mogę sobie na to pozwolić, bo jestem niezależna, nie mam kredytów, dzieci i nie muszę się zastanawiać, co zrobić, żeby sobie poradzić. Jeżeli ktoś ma potrzebę rozbierania się, proszę bardzo. Ja intymność zachowuję dla siebie i bliskiej osoby. Pewnych granic nie przekroczę.".
Jednak aktorstwo to profesja, w której ciało jest narzędziem pracy. Czy aktorka może mieć opory przed obnażeniem się w imię sztuki? Wielcy artyści nie mają tego rodzaju dylematów. Anna Cieślak ma nieco inny pogląd na tę sprawę: "Nie tylko w aktorstwie, ale w każdym zawodzie i w ogóle w życiu powinno się robić to, na co pozwala nam nasze wnętrze, co jest w zgodzie z naszymi przekonaniami. Każdy ma swoje granice, których pilnuje. Ale z doświadczenia wiem, że w aktorstwie na dużo więcej może pozwolić sobie kobieta samotna, niezależna. Ma dużo więcej odwagi, nie boi się ryzyka. Jeżeli natomiast pozostaje w związku, to dbając o sferę intymności, nie chce swoim zachowaniem zranić partnera. Ja nie mogłabym powiedzieć: To moja wolność, musisz mnie przyjąć taką, jaka jestem, i dopasować się do mnie. A gdzie uczucia drugiej osoby, gdzie jej wolność?"
Fani urody Ani mogą więc obejść się smakiem i podziwiać jedynie piękne plecy aktorki...
________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Zobacz martwą Katarzynę Figurę
>>> Na co nie odważyła się seksowna Halle
>>> Internet jest jak kochanka