Madeleine Martin zbliżyła się do 15-latka po tym, jak w zeszłym roku została wytypowana do udzielenia mu pomocy w trudnościach w nauce. Zaczęła kupować mu prezenty (m.in. telefon komórkowy) i kontaktować się z nim za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook. W styczniu wysyłali sobie po 10 smsów dziennie, w następnych miesiącach ich relacja stała się jeszcze bardziej intymna.
TATUAŻ DLA PODKREŚLENIA RELACJI
W lutym kobieta zabrała ucznia do salonu i namówiła go na zrobienie sobie tatuażu: imienia "Mad" wpisanego w serce. Sama zapłaciła za tę usługę. Następnie uprawiali seks w samochodzie. Zostali przyłapani i wyproszeni przez ochroniarza. Para spotykała się później na seks jeszcze kilkukrotnie, między innymi w parku i mieszkaniu kobiety – pod nieobecność jej córek w wieku 14 i 17 lat. Po dziewięciu dniach para zdecydowała się skończyć ten krótki związek. Chłopak wyznał wszystko braciom, którzy opowiedzieli o sprawie matce. Ta wezwała policję.
Madeleine Martin została skazana na 32 miesiące pozbawienia wolności. Jej nazwisko figuruje też w rejestrze przestępców seksualnych. Nauczycielka, która miała w tym czasie problemy osobiste (zdrada małżeńska i diagnoza śmiertelnego nowotworu u siostry), w ocenie sędziego nadużyła powierzonego jej zaufania i zamiast być dla podopiecznego mentorką, wykorzystała go jako emocjonalne wsparcie i źródło zaspokojenia. Obrońca próbował usprawiedliwić ją problemami osobistymi i wskazywał na to, że kobieta straciła wszystko: karierę, dobre imię i rodzinę. Matka wykorzystanego 15-latka mówi, że jej niegdyś pełen wigoru syn popadł w letarg i stracił swoją „iskrę”. A równeśnicy cały czas prześladują go swoimi drwinami.
_____________________
NIE PRZEGAP:
>>> Czy awansują tylko kochanki szefa?
>>> Jaki będzie seks w 2010 roku?