Takie wnioski wyciągnęli naukowcy z Cancer Research UK po przebadaniu 50 tysięcy osób i przeanalizowaniu wszelkich badań i publikacji związanych z zażywaniem aspiryny i prewencją raka. Wyniki ich pracy zostaną opublikowane w periodyku "The Lancet Oncology".
JEST SZANSA NA ZAPOBIEGANIE
Z badań wynika, że osoby, które zażywają aspirynę w regularnych dawkach profilaktycznie, mają mniejsze ryzyko wystąpienia raka jelita grubego, prostaty i raka piersi. Aspiryna blokuje bowiem efekty działania enzymów COX. Enzym ten (a właściwie jego druga odmiana) jest jedną z głównych składowych zapoczątkowujących cykl reakcji prowadzących do wytworzenia stanu zapalnego.
Coraz więcej lekarzy przepisuje aspirynę do codziennego stosowania, także żeby zapobiec atakom serca. Profesor Jack Cuzick z londyńskiego uniwersytetu mówi: "Zażywanie aspiryny regularnie po czterdziestce maksymalizuje efekt, jaki aspiryna wywiera na profilaktykę raka. Branie leku właśnie w tym wieku, gdy zwykle choroba zaczyna się rozwijać w organizmie, może powstrzymać ją w przekształcenie się w jej złośliwą wersję".
CO ZA DUŻO, TO NIEZDROWO
Co prawda, zbyt częste zażywanie leku może też powodować skutki uboczne, jak wrzody żołądka i niebezpieczne krwawienia w jelitach, jednak ryzyko powikłań u pacjenta wzrasta po 60 roku życia, a uprzednie leczenie ochroni też taką osobę przed silnymi dolegliwościami z tego powodu.
Jednak dr Lesley Walker z Cancer Research UK zaleca też, żeby samemu nie stosować leczenia aspiryną. Dopóki naukowcy nie wymyślą sposobu jak uchronić pacjenta przed następstwami długoterminowego zażywania aspiryny, nie powinno się polecać jej jako środka w zapobieganiu raka.