Amerykańscy naukowcy stają mistrzami "odkrywczych" badań. Co i rusz dostarczają nam przełomowych informacji o tym, że wcale nie trzeba pić dużo wody, albo że mężczyzn podniecają kobiety w bikini. Teraz badacze z Rutgers University w New Jersey zasugerowali, że używanie kremów nawilżających może powodować raka skóry.

Do takich rewolucyjnych wniosków doszli, badając kremy zawierające kofeinę. Okazało się, że myszy poddane działaniu promieniowania UV, które potraktowano kremami z tym składnikiem, nie dostawały raka skóry. Natomiast myszy smarowane zwykłymi kremami nawilżającymi - owszem i to, w bardzo dużym odsetku (u 69 procent z nich rozwijał się guz). Jak przyznali naukowcy - wyników na razie nie potwierdzono w badaniach nad ludzką skórą.

Profesor Jonathan Rees dziekan wydziału dermatologii Uniwersytetu w Edynburgu powiedział, że to szaleństwo przestawać używać kremów z powodu jednego badania.

"Skóra myszy jest bardzo cienka i delikatna. Poza tym, te zwierzęta żyją w ciemnościach w odróżnieniu od ludzi, którzy są przyzwyczajeni do ekspozycji na słońce" - tłumaczy doktor. Jak podkreślił, takie badania niewiele mówią o skórze ludzkiej. "Wiele czynników, które wywołują raka u myszy, nie wpływa w ten sam sposób na skórę człowieka. Niektóre szkodliwe dla myszy składniki na skórę człowieka mają wręcz leczniczy wpływ" - mówi doktor.

Podkreślił także, że typy nowotworów wzięte pod uwagę w badaniu - nieczerniakowe - są wśród ludzi bardzo częste i w stu procentach uleczalne.

Profesor Brian Diffey Instytutu Badań nad Komórkami Na Uniwersytecie w Newcastle jest bardziej ostrożny i każe poczekać na dalsze wyniki badań - szczególnie nad składnikiem, który nowotwór wywoływał.