Temperament ma podłoże biologiczne, jest uwarunkowany genetycznie, a w ciągu życia zachodzą w nim jedynie niewielkie zmiany. Jego cechy widoczne są już od wczesnego niemowlęctwa. Przejawy temperamentu można dostrzec także w świecie zwierząt. Ale czy jest na tyle ważny, żeby brać go pod uwagę przy wyborze zawodu?

Reklama

"Temperament reguluje nasze zapotrzebowanie na stymulację. To już wystarczający powód, żeby brać go pod uwagę przy wyborze zawodu i wszelkiego rodzaju aktywności. W nieuświadamiany przez nas sposób wpływa na to, że pewne rzeczy, miejsca, sytuacje i działania lubimy, a innych nie" - mówi prof. Anna Matczak z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Już w II w. n.e. Galen, odwołując się do Hipokratesa, twierdził, że o zdrowiu decyduje równowaga w organizmie pomiędzy czterema płynami: śluzem, żółcią, czarną żółcią oraz krwią. Dominacja jednego z tych płynów decyduje o określonym temperamencie. Stąd też cztery typy ludzi: sangwinik (łac. sanguis - krew), choleryk (gr. cole - żółć), melancholik (gr. melas - czarna i cole - żółć) i flegmatyk (gr. phlegma - flegma, śluz). Te określenia zadomowiły się w naszym języku.

Sangwinik: otwarty i towarzyski

Sangwinicy powinni więc wybierać zawody, które wymagają kontaktu z ludźmi i pozwalają na elastyczność postępowania. W pracy są aktywni, potrafią sprawić bardzo dobre wrażenie. Ten typ bardzo dobrze sprawdza się w zawodzie pilota wycieczek, organizatora przedsięwzięć reklamowych, aktora, śpiewaka, sprzedawcy, ale również przedstawiciela handlowego lub stewardessy. Sangwinicy są najlepszymi pracownikami, gdy mogą swobodnie wyrażać myśli oraz skupiać na sobie uwagę. Nie są jednak dobrymi doradcami, gdyż wolą słuchać, a nie mówić.

Flegmatyk: rutyna bez nudy

Flegmatycy z kolei świetnie odnajdują się w dobrze zorganizowanym miejscu pracy, gdzie ich obowiązki są jasno określone. Sprawdzają się w roli mediatora, ponieważ potrafią obiektywnie ocenić sytuację i znajdują proste wyjścia. Posiadają zdolności administracyjne oraz dobrze sprawdzają się w rutynowych zajęciach, które innym wydają się nudne. Dobrym zawodem dla nich jest zawód psychologa klinicznego, socjologa, pracownika naukowego, pisarza, kustosza w muzeum, bibliotekarza, krytyka literackiego itp., ale i akwizytora.

Reklama

Choleryk: grunt to wyzwanie

Choleryk to urodzony przywódca, jest typowym człowiekiem czynu, ekstrawertykiem, jest ukierunkowany na osiągnięcie celu. Jako pracownik sprawdza się w nieoczekiwanych sytuacjach, uwielbia podejmować wyzwania, jest też typowym pracoholikiem. Najlepiej pracuje, gdy w pełni kontroluje sytuację. Świetnie sprawdza się na stanowiskach kierowniczych, w dziedzinach wymagających silnej kontroli i autorytetu. Jest dobrym organizatorem, świetnie dostrzega praktyczne rozwiązania. Sprawdza się jako przedsiębiorca, dyrektor przedsiębiorstwa, inżynier w przemyśle oraz budownictwie, handlowiec, prawnik, menedżer, dziennikarz, reżyser, policjant.

Melancholik: w ciszy i samotności

Melancholicy natomiast posiadają analityczny umysł, są poważni i zdeterminowani. Najlepiej sprawdzają się w pracy, która wymaga zajmowania się szczegółami, prowadzenia notatek, robieniu wykresów, diagramów. Łatwo podporządkowują się regulaminom. To perfekcjoniści, doceniają wagę szczegółów oraz zawsze kończą rozpoczęte zadanie. Najlepiej pracują w pojedynkę, cenią sobie ciszę. Sprawdzą się w zawodzie ekonomisty, bibliotekarza, księgowego, notariusza, konserwatora zabytków, archeologa, meteorologa lub farmaceuty.

W zgodzie ze sobą

Warto też zwrócić uwagę na cechy temperamentu, które wyróżnił Jan Strelau w Regulacyjnej Teorii Temperamentu. To aktywność, reaktywność emocjonalna (niska oznacza wrażliwość emocjonalną, wysoka - odporność), wrażliwość sensoryczna (reagowanie na bodźce zmysłowe), wytrzymałość, żwawość (szybkie reagowanie na zmiany w otoczeniu) oraz perseweratywność (kontynuowanie zachowania po zaprzestaniu działania bodźca). Ich nasilenie, różne w zależności od rodzaju temperamentu, ma również wpływ na efektywność naszej pracy.

A co, jeśli źle dobierzemy zawód do naszego temperamentu? Zdaniem prof. Anny Matczak skutki mogą być dwojakie.

"Po pierwsze w takiej sytuacji pracuje się gorzej, niż mogłoby się pracować. Po drugie nawet jeśli dzięki staraniom uzyskuje się dobre efekty, ponosi się za to ogromne koszty psychofizjologiczne. Ze strony psychologicznej jest to na przykład napięcie, poczucie niezadowolenia, niespełnienia. Natomiast koszty fizjologiczne pojawiają się najpierw pod postacią doraźnych zmian, a potem utrwalają na przykład w formie nadciśnienia, chronicznych bólów głowy czy innych dolegliwości psychosomatycznych. Wszystko to jest odpowiedzią na stres, jaki pojawia się na skutek niezgodności między potrzebami uwarunkowanymi temperamentalnie a warunkami pracy" - wyjaśnia profesor.

A co z tymi, którzy nie mogą zmienić pracy, chociaż nie odpowiada ona ich temperamentowi? W takim przypadku warto czas wolny poświęcić na zajęcia, które przyniosą właściwą naszemu temperamentowi stymulację w trosce o zachowanie wewnętrznej równowagi.