Zadania demaskacji tej kobiecej skłonności lub też obalenia niesprawiedliwego mitu podjął się Michael Dunn, doktor psychologii z University of Wales. 120 badanych kobiet i mężczyzn oceniało atrakcyjność osób siedzących za kierownicami samochodów różnych marek. Między innymi bentleya continentala i forda fiesty. Zgadnijcie, jakie były wyniki! Ależ tak, owszem, pan zasiadający w srebrnym bentleyu wydał się badanym paniom bardziej atrakcyjny niż ten z forda fiesty...
Równie oczywiste, jak samo zjawisko, jest tłumaczenie tej zależności przez psychologów. Autor badania Michael Dunn upatruje przyczyny tej damskiej słabości do drogich aut w tym, żedawniej kobiety były materialnie zależne od mężczyzn. Dlaczego jednak w takim razie dzisiejsze, w pełni niezależne finansowo kobiety nadal chętniej obejrzą się za panem w bentleyu? Bo przyczyna leży nie w do niedawna panującej strukturze społecznej, a mechanizmach ewolucyjnych.
WYSZŁO SZYDŁO Z WORA...
Pogląd ten podziela Donna Dawson, psycholog związków i osobowości. "Trudno jest walczyć z genetycznym dziedzictwem" - tłumaczy. Luksusowe auta według niej to synonim finansowego bezpieczeństwa, którego w naturalny sposób kobiety poszukują u kandydatów na partnerów. Co więcej, Dawson nie zgadza się z tezą, że nowoczesna kobieta wzorem babć emancypantek pragnie pełnej finansowej niezależności. Jej zdaniem młodym kobietom takie marzenia już wywietrzały z głowy i zostały zastąpione przez tradycyjne marzenie o księciu, którego na luksus i obdarowanie nim swoją wybrankę po prostu stać...
Dlatego, drogie panie, kiedy mężczyzna oskarży was o materializm, bo wyraziłyście żal, że jego polonez nie ma nic a nic z bentleya, możecie mu powiedzieć, że przemawia przez was ewolucyjna tendencja udowodniona naukowo...