Inne

Głośne rozwody i poprzedzające je romanse wypełniają szczelnie łamy prasy. Te "nowe" mają nieco gorzej, bo Polacy nie mogą im darować, że albo rozbiły istniejący układ, albo po prostu są młode, ładne i kreatywnie podchodzą do instytucji małżeństwa. Zobacz kobiety, które zwichnęły lub co najmniej zachwiały karierami swoich nowych mężczyzn.

Reklama

WSIĄŚĆ DO POCIĄGU BYLE JAKIEGO

Kim był Cezary Pazura przed rozwodem z Weroniką Marczuk-Pazurą? Znanym i lubianym aktorem komediowym, opowiadającym na festiwalach trochę zbyt "grube" dowcipy. A kim jest teraz, gdy na każdej imprezie dumnie ściska dłoń młodziutkiej Edyty Zając? Zaślepionym miłością do dziewczyny starszej o rok od własnej córki lowelasem, który częstuje łzawymi opowieściami o swojej "Edyci" kolorowe gazety, a za ich pośrednictwem także nas.

Pazurze oberwało się od fanów za absolutną szczerość, której dopuścił się w wywiadzie dla "Vivy". Opowiadał tam, jak poznał Edytę w pociągu, jak zachwycił się jej świeżą urodą (któż nie lubi popatrzeć na zgrabne dziewiętnastolatki?), jak cudownie im razem... A ona sama zapewniała, że jej uczucie do Czarka jest szczere i czyste. Tylko jak miał w te deklaracje uwierzyć zwykły zjadacz chleba, gdy po niedługim czasie zobaczył pannę Zając w roli prowadzącej jeden z programów o stylu życia? Dziś sytuacja tej zakochanej pary uległa zmianie: Edyta jest w ciąży, więc chyba rzeczywiście są w sobie zakochani na śmierć i życie i wychodzi na to, że młodej gdańszczance wcale nie chodziło o rozpędzenie swojej kariery w mediach. Szczerość intencji Edyty wyszła zatem na światło dziennie z powodu fizjologii... Z niepokojem czekamy teraz na sesję zdjęciową z młodym Pazurą (młodą Pazurą?) w roli głównej. A potem na serię zdjęć ze ślubu. Kiedyś Czarek zarabiał nie najgorszym aktorstwem. Czy teraz jego konto będzie puchło od honorariów za sesje zdjęciowe w magazynach dla pań?Nie ma lepszego biznesu niż show-biznes - mawiają Amerykanie i coś w tym chyba jest.



NUMER STULECIA

Każda, dosłownie każda kobieta zastanawiała się, co by zrobiła swojej przyjaciółce, gdyby ta odbiła jej męża. Wyrwanie wszystkich włosów w takiej sytuacji wydaje się być pieszczotą. Więc gdy Polska dowiedziała się, że oto Tomasz Lis - facet, który ma ambicje bycia prezydentem RP (chociaż tak naprawdę nigdy tego wprost nie powiedział) - zostawił swoją żonę, Kingę Rusin dla jej najlepszej przyjaciółki i świadkowej na ich ślubie Hanny Smoktunowicz, cała zawyła.

Lis tłumaczył się, że lepiej żyć w szczęśliwym związku niż w takim, gdzie miłość już dawno umarła, ale opinia społeczna wiedziała swoje. Zaczęły się pojawiać niepochlebne artykuły o stylu życia Hanny, o jej wielkopańskich zachciankach i usposobieniu rozkapryszonej panienki z bogatego domu. Lisowi zaś wyciągnięto na światło dzienne nawet braki w uzębieniu... Państwo Lis nie mieli łatwo, o nie. Zresztą nadal nie mają. Pracują w telewizji publicznej, są pod ciągłym ostrzałem kamer. Wystarczy, że Hanna wyjedzie z dziećmi na wakacje, a już spekuluje się, że straciła pracę. Oboje są nielubiani, a Piotr Tymochowicz, specjalista od wizerunku, wypowiada się o nich na łamach jednego z tabloidów: "Lis (...) jest bardzo nadęty. Wyjątkowo bufoniasty. Polacy są na to wrażliwi. To wszystko świadczy o gwiazdorskim stylu bycia. Natomiast Hanna popełnia ten błąd, że przejmuje po nim styl bycia. Ma charakterystyczne gesty. Unosi głowę do góry, co przejęła po Tomaszu, a to jest nie do przyjęcia." No cóż, odważne z punktu widzenia decyzje spełniania swoich marzeń są zazwyczaj postrzegane na zewnątrz jako szaleństwa.



Reklama

ISABEL, ISABEL...

O romansie Kazimierza Marcinkiewicza powiedziano już wszystko. Nie ma zatem sensu się nad tym dłużej rozwodzić. Jedno jest pewne: z polityka, który cieszył się dużą sympatią społeczeństwa (w połowie zeszłego roku Platforma Obywatelska zaczęła namawiać go do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca w Warszawie), przykładnego męża i ojca zamienił się w przedziwną postać rodem z kreskówek, która na widok ponętnych kształtów młodej kochanki aż się oblizuje, mając pełną świadomość, iż ten moment słabości może wyłapać czujne oko kamery. Jego kariera, ba, jego całe życie po Isabel, nie będzie już takie, jakie było dotychczas. Ale jak uczy przykład angielski - tak bliski ekspremierowi - królEdward VIII Windsor abdykował z miłości do Wallis Simpson. A ona była starsza, a do tego rozwiedziona. Cóż więc w tym dziwnego, że Kazmierz postanowił rzucić na szalę rodzinę i karierę dla młodej i atrakcyjnej blondynki? Nic. Tylko ludzie mu nigdy tego nie wybaczą...

>>> Isabel reklamuje randki w sieci

Czy ci znani mężczyźni nie powinni byli dwa razy zastanowić się przed rozwodami i być może tkwić w niedających satysfakcji związkach na potrzeby opinii publicznej? Te pytania zadaliśmy psycholog Dorocie Krzywickiej.

"Każdy z nas, bez względu na to, czy znajduje się na świeczniku, czy nie, ma prawo do szczęścia. Zdrowszą sytuacją jest oczywiście sytuacja fair, czyli rozwodzę się, gdy przestaję być szczęśliwy w obecnym małżeństwie. Natomiast jeśli chodzi o opisane powyżej przykłady, ja nie porównywałabym sytuacji pana Pazury do sytuacji pana Marcinkiewicza. Bo publiczny rozwód staje się dosyć koszmarną sytuacją, gdy słynny rozwodnik wcześniej deklarował przywiązanie do wartości rodzinnych. Pan Pazura nigdy nie był świętoszkiem, nigdy nie stawiał siebie za wzór. A premier Marcinkiewicz, który oczywiście też ma prawo do szczęscia, głosił wszem i wobec pochwałę wartości rodzinnych.

No i nie da się ukryć, że Polacy "zjadają" znanych rozwodników. Jaka jest tego przyczyna? Rzucamy się na wszystkich, którzy jak w lusterku przedstawiają nasze wady. Wiemy, że sami robimy w życiu różne, mniej lub bardziej moralne rzeczy. W pewien sposób usprawiedliwiamy się, mówiąc: ten znany dziennikarz się rozwiódł, to i ja mogę. O wiele bardziej wolimy rzucić się do szyi, by wypić krew osoby znanej z ekranu telewizora, niż we własnej szyi zrobić dwie dziurki i utoczyć własnych problemów... "



Reklama

PRZECZYTAJ TAKŻE:

>>> Hanna Lis dostała szału!
>>> Incydent z Kingą Rusin w TVN
>>> A może Marcinkiewicz miał powód, by zostawić żonę?

gt;gt;gt; Zdradził tylko dwa razy... Spowiedź erotomana
gt;gt;gt; To ja płaciłam polskim gwiazdom. Prawdziwa twarz show-biznesu