Sądząc z okładkowego wywiadu śliczna aktorka o blond włosach bardzo poważnie traktuje swoją karierę, martwi ją jednak, że jej wykreowany w mediach wizerunek jest dla niej krzywdzący. Ludzie nie widzą w niej poważnej kobiety, tylko legalną blondynkę z różowymi dodatkami. "Młodej, początkującej aktorce o wiele łatwiej jest się wybić, jeśli zacznie epatować urodą" - mówi. Jednak taki szybki sukces ma gorzki smak. "To droga o krótkim dystansie. Nikt nie da głównej roli dramatycznej dziewczynie, która potrafi tylko ładnie wypinać biust. Aktorki krzywdzą się więc na własne życzenie" - dodaje Witherspoon.

Reklama

Aktorka czuje się też niedoceniona i niezrozumiana. "Żeby być popularnym, trzeba zachowywać się w odpowiedni sposób i mówić właściwe rzeczy. Dla mnie to łatwizna. Wciąż jednak czuję, że tak naprawdę nikt mnie nie zna” - narzeka. Witherspoon jest w wywiadzie bardzo otwarta. Mówi też o rozwodzie z Ryanem Philipsem, również aktorem. Zastanawia się, co właściwie stało się z jej życiem. "Zrzucanie na kogoś winy jest takie łatwe. W moim życiu nie ma miejsca na nienawiść czy negatywizm. Kiedy dokonujesz złych wyborów, musisz potem wziąć za nie odpowiedzialność" - dodaje rozsądnie. Małżeństwo Witherspoon było w Ameryce uważane za idealne. Teraz aktorka jest związana z aktorem Jakiem Gyllenhaalem.