Wydaje ci się, że przełom jesieni i zimy to kiepska pora na to, by rozpocząć poranne bieganie? Nic bardziej mylnego. W czasie biegu wyzwala się endorfina - hormon odpowiedzialny za poczucie szczęścia. W ponurym czasie jesienno-zimowej szarugi poranny rozruch może dać potężny zastrzyk energii, który pomoże trzeźwo patrzeć na świat, dorze zorganizować dzień, a w pracy tryskać energią i pomysłami.

Reklama

Bieganie to najprostsza forma ruchu. Nie trzeba kupować skomplikowanych urządzeń do ćwiczeń, wystarczą sportowe buty, leginsy, bluza. Nie zniechęcaj się pogodą - jeśli pada, załóż kurtkę przeciwdeszczową i ruszaj!

Najlepszą porą na rozruch jest poranek! Badania pokazują, że siła mięśni jest mniejsza rano niż po południu. Ćwicząc regularnie między 7:00 a 9:00, można więc znacznie poprawić formę. Najlepiej zacząć od marszobiegów, przeplatając kilkuminutowy marsz minutą truchtu i wydłużać stopniowo dystans pokonywany biegiem. Zobaczysz, jak z dnia na dzień rośnie twoja forma, a kolejne wyjście na rozruch staje się wręcz nawykiem.

Pomyśl o towarzystwie. Być może znasz kogoś, kto przyłączy się do ciebie. Masz psa? Za poranne biegi w twoim towarzystwie pokocha cię jeszcze bardziej, a ty będziesz czuł się bezpieczniej.

Reklama

Czas spędzony na świeżym powietrzu możesz przeznaczyć także na proste ćwiczenie oddechowe. Unieś ręce w górę podczas wdechu i wolno, spokojnie je opuść przy wydechu. To proste ćwiczenie pomoże ci się zrelaksować. Warto pamiętać o prawidłowej postawie (proste plecy, ściągnięte łopatki). Zrób 3 serie po 5 oddechów z minutową przerwą między seriami.

To tylko nieliczne powody, by już od jutra zacząć zmieniać swój dzień i przekonać się do biegania.