- Bocian biały jest klasycznym symbolem wiosny, oczekujemy jego przylotu i myślimy, że pogoda od tego czasu będzie też już naprawdę bardzo wiosenna. Chociaż w starych powiedzeniach było sporo racji, że "w marcu jak w garncu" i widzimy to na co dzień, to mam też czasem wrażenie, że nasze bociany też to czują – w Afryce. Mówię specjalnie w Afryce, bo naprawdę ta wiosna jest jakaś dziwna w życiu bocianów – podkreślił prof. Piotr Tryjanowski, zoolog i badacz bocianów z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Reklama

Profesor przypomniał, że wspólnie z grupą ornitologiczną SILESIANA pod kierownictwem Joachima Siekiery realizowane są projekty badawcze dotyczące wędrówek bocianów. Już ponad 120 ptaków zostało zaopatrzonych w nadajniki i stąd dobrze wiadomo, co się z nimi dzieje.

Profesor zaznaczył, że analiza sygnałów z tych nadajników nie pozostawia złudzeń i wskazuje na spore opóźnienie w terminie wędrówki bocianów. Zoolog wskazał, że dopiero kilka dni temu pierwszy ptak przeleciał Morze Czerwone i jest w Izraelu, kilka szykuje się już do przelotu w Egipcie, ale zasadnicza część populacji jeszcze wciąż jest w Sudanie i Czadzie, a także nawet jeszcze na północy RPA.

Profesor podkreślił, że trudno też określić, kiedy bociany dotrą do Europy, ponieważ – jak przypomniał - do pokonania Afryki ptaki te potrzebują kilku tygodni. Dodał, że choć z różnych miejsc Polski docierają sygnały, że pierwsze bociany pojawiły się już w gniazdach, to nie można mieć pewności, czy są to osobniki, które odleciały na zimę do Afryki. „Coraz częściej bowiem się zdarza, że bociany zimują w Polsce, są przetrzymywane w azylach dla osłabionych ptaków, a nawet przez gospodarzy na wsiach” – wyjaśnił.

Prof. Tryjanowski zaznaczył, że w ostatnim czasie miał okazję przejechać sporą trasę od Serbii poprzez Węgry, południową Słowację i Czechy aż do Polski. Jak mówił, „widziałem dziesiątki bocianich gniazd i wszystkie jeszcze bez właścicieli. Cóż, należy uzbroić się w cierpliwość, ale sądząc po tym, jak ptaki zachowują się w Afryce, to będzie to dziwny sezon” – zaznaczył.

Dodał, że na początku zapewne dotrą pierwsze osobniki, „swoista bociania forpoczta”, a dopiero znacznie później „główna fala migrantów”.

- Może się okazać, że bociany nie zdążą dolecieć ani na św. Józefa 19 marca, kiedy to tradycyjnie ich oczekiwano, ani w pierwszy dzień wiosny 21 marca”– wskazał.

Reklama

Dodał, że niewykluczone, iż na obserwacje bocianów przyjdzie nam poczekać do Wielkanocy. (PAP)

autor: Anna Jowsa

ajw/ bar/