Dziś już wiemy, że nawet najmniejsza dawka alkoholu jest rakotwórcza. Czyli zbliża nas do cierpienia, a nawet do śmierci. Dlaczego więc serwować truciznę w najpiękniejszym dniu życia sobie i swoim gościom?!

- Nie przesadzajmy z nazywaniem alkoholu trucizną – oponuje Anna Machnowska, ekspertka portalu-katalogu PlanujemyWesele.pl. - Wszystko jest dla ludzi. Jest wielka tradycja nalewek, picia dla zdrowia albo na poprawę nastroju. Ale, to prawda, niebezpieczne jest myślenie, że wesele bez wódki to nie wesele, a wciąż tak się słyszy – podkreśla.

Reklama

Modnie, bo bez alkoholu

Na szczęście coraz bardziej modne jest wesele na przekór tradycyjnym weselom polskim, kiedy alkohol musiał lać się strumieniami. Dziś takie wesele coraz częściej uważane jest za obciachowe.

- Nie chcemy widzieć wujka pod stołem – przyznaje ekspertka. - Państwo młodzi są zwykle przejęci takimi sytuacjami i woleliby ich uniknąć. Kiedy z nimi rozmawiamy, okazuje się, że w rodzinie mieli lub doświadczają jakiegoś dramatu związanego z nadużywaniem alkoholu przez kogoś bliskiego. Mają do alkoholu stosunek wręcz alergiczny – mówi. - Niestety też w naszych czasach pokutuje przeświadczenie, że bez alkoholu rozluźnienie się i dobra zabawa nie mają prawa bytu – dodaje.

Bez wujka pod stołem

W dobrym tonie jest podanie lampki wina do obiadu dla tych, którzy jednak nie tak radykalnie podchodzą do tematu. I na tym koniec z alkoholem na nowoczesnym weselu.

Reklama

- Jaka to oszczędność – mówi Łukasz, pan młody sprzed 3 miesięcy. - I jaka to demonstracja kulturowa – dodaje.

U niego na weselu w restauracji była tylko lampka wina (dwie) dobrana przez specjalistę do serwowanych dań.

- Nie chcieliśmy mieć pijanych gości – mówi. - Za bardzo pamiętam pijackie imprezy, na jakich bywali moi rodzice i ja z nimi.

Dobre towarzystwo

Atmosfera i świetna kuchnia to jest to, co zastępuje alkohol.

- My zadbaliśmy o usadzenie gości w taki sposób, aby tematy rozmów im się nie kończyły – podpowiada Łukasz. - Nie mieliśmy wesela na kilkaset osób, więc nie było to bardzo trudne – uśmiecha się.

Urozmaicone menu oraz napoje zdrowe, sycące i zaskakujące także odwracały uwagę od braku napojów z procentami.

To kwestia przyzwyczajeń – potwierdza Machnowska. - Jeśli społeczeństwo zacznie przyzwyczajać się do przyjęć bez alkoholu, już za kilka lat nie będą one nikogo zaskakiwać – mówi.

Co zamiast alkoholu

Nie wszyscy będą zadowoleni z braku alkoholu. I nie wszyscy będą gotowi się z tym pogodzić, zaopatrując się w okolicznych sklepikach. Ale nie poddawajmy się! Z każdym kolejnym weselem bez alkoholu zacznie stawać się to standardem. Ile jest pysznych koktajli bezalkoholowych, które można serwować zamiast wódki i wina.

Nie grozi kacem

Jeśli nie pije się alkoholu, nie ma zagrożenia poweselnym kacem. Czyli „dzień po” człowiek może normalnie funkcjonować, a jeszcze kolejnego dnia, wstaje rano, idzie do pracy, a zanim wstanie rano, może się na fest wyspać. Same plusy.

Manifestacja zdrowia i zdrowego myślenia

- Wesele bez alkoholu jest w jakimś sensie manifestacją – mówi Machnowska. – Manifestacją zdrowego stylu życia, czyli życia, które wymaga od nas trzeźwego myślenia. Tak tłumaczą decyzję pary, które na takie przyjęcie się decydują – tłumaczy.

Zapowiedzieć brak

W polskiej tradycji wesele automatycznie i natychmiast kojarzy się z wódką. Jeśli państwo młodzi decydują się na wesele bez alkoholu, powinni to zapowiedzieć na etapie zaproszeń. W jaki sposób to zrobią, w jakie słowa ubiorą, to zależy od ich wrażliwości, potrzeb, gości, których zdecydowali się zaprosić. Dzięki zapowiedzi uda się zapobiec rozczarowaniu i pretensjom tej części gości, którzy nastawieni są na „upodlenie”, jak często mawiają sami pijący często i z lubością.