Członkowie nowojorskiego klubu "Optional Clothing Diners" nie mają dylematów w stylu Carrie Bradshaw z "Seksu w wielkim mieście”. Po prostu nie muszą zastanawiać się, co na siebie włożyć, gdy idą na kolację do eleganckiej restauracji. Do posiłku siadają bowiem całkiem nago.

Reklama

Klub liczy 50 osób. Są wśród nich zarówno nauczyciele jogi jak i komicy. "Nago jest nam wygodniej” - powiedział z rozbrajającą szczerością jeden z nich, John Ordover w rozmowie z "New York Post".

Wszyscy spotykają się raz w miesiącu w jednej z modnych restauracji. Kelnerzy twierdzą, że nie czują się onieśmieleni w ich towarzystwie. "Pracując w restauracji, mieli do czynienia z bardziej szokującymi przypadkami” - wytłumaczył Ordover.

To nie jedyna atrakcja dla zwolenników naturyzmu w Nowym Jorku. Mogą również wybrać się na golusieńki kabaret, a także wziąć udział w nagich lekcjach jogi.