Przyjaźń pomiędzy partnerami to najbardziej budujący element związków, który potęguje zaangażowanie, miłość i satysfakcję w sferze seksualnej. Osoby nastawione w relacji na "branie" i zaspokajanie własnych potrzeb, podszyte jedynie chemią i namiętnością nie mają szans na wspólną przyszłość - twierdzą psycholodzy.

Reklama

Choć wydawałoby się, że przyjaźń jest lub powinna być "aseksualna", zdaniem autorki badań, Laury Van der Drift z Uniwersytetu Purdue w Indianie to ona budzi do życia romantyzm. Dopiero kiedy kobieta i mężczyzna ufają sobie i czują się w swoim towarzystwie komfortowo, są w stanie zdobyć się na wyjątkowe gesty. Namiętność i pożądanie, czułości i długiego, wspólnego życia nie gwarantują.

- Najbardziej romantyczne związki to takie, u których podstaw jest przyjaźń łącząca partnerów - mówi Van der Drift. - Partnerzy muszą się po prostu lubić, ufać sobie, dobrze czuć i bawić w swoim towarzystwie. Myślę, że jeśli na to właśnie się kładzie w związku nacisk, a nie na inne elementy, jest się na dobrej drodze do trwałej, silnej relacji - dodaje badaczka.

Przyjaźń daje także większą szansę na naprawienie związku przechodzącego kryzys. Dlatego nawet jeżeli przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną bez wchodzenia w głębsze relacje jest niemożliwa, to zdaniem Van der Drift tym lepiej dla ludzkości. Dzięki temu jest szansa, że więcej ludzi połączy się w silne, kochające pary.

Badanie zostało opublikowane w "Journal of Social and Personal Relationships".

>>> ZOBACZ RÓWNIEŻ!