Dokonując porannego przeglądu prasy na antenie telewizji śniadaniowej, Bartosz Węglarczyk miał okazję zamienić kilka zdań z prowadzącą program Jolantą Pieńkowską, która akurat komentowała wyemitowany chwilę wcześniej materiał poświęcony zmianom zachodzącym na polskiej wsi.
Doceniając postęp technologii w gospodarstwach, Jolanta Pieńkowska stwierdziła, że szkoda tylko, że nie ma jeszcze robotów, które zastępowałyby kobiety w sprzątaniu domu, na co Bartosz Węglarczyk odpowiedział: Są, nazywają się Ukrainki i ironicznie się zaśmiał.
Wyraźnie zniesmaczona żartem prowadząca próbowała delikatnie strofować dziennikarza, ale on jeszcze dodał: no, przecież wszystko sprzątają.
My nie mamy nic do dodania...