- Naprawdę warto być w Warszawie 17 i 18 września na Kongresie Kobiet. Panel, który będę prowadziła w tym roku, dotyczy przemocy wobec kobiet i jest jednym z najważniejszych, uczestniczy w nim najwięcej kobiet. Świadczy to o tym, jak bardzo ważny jest to temat - powiedziała PAP Jolanta Kwaśniewska, szefowa Fundacji "Porozumienie bez Barier" i członkini Rady Programowej Kongresu Kobiet.

Reklama

Zwróciła uwagę, że sukcesem pierwszego Kongresu, który odbył się w 2009 r., było doprowadzenie do zmian w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (nowelizacja weszła w życie w zeszłym roku). "Ta ustawa nazywa się o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ale dotyczy głównie kobiet, bo to one stanowią 98 proc. ofiar. Stąd tak ważna pozycja tego panelu. Ponieważ kongres jest międzynarodowy, będziemy gościły panie, które będą mówiły o dobrych praktykach w swoich krajach, m.in. w Hiszpanii" - zapowiada Kwaśniewska.

Dodała, że do panelu przygotowuje się od kilku miesięcy; spotkała się z ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim i ministrem spraw wewnętrznych Jerzym Millerem oraz przedstawicielkami MPiPS i organizacji pozarządowych. "A przede wszystkim przyglądamy się, co powoduje, że zapisy ustawy, które nie są złe, jednak nie funkcjonują. Dlaczego zdarzają się wciąż takie dramaty, jak w Szczepankowie, gdzie recydywista, człowiek odbywający karę za przemoc, po wyjściu z więzienia wymordował swoją rodzinę. Mam wrażenie, że będzie to dosyć ostry panel w odróżnieniu od tych z zeszłych lat. Sporo czasu poświęcimy na dyskusję z uczestnikami" - powiedziała Kwaśniewska.

Jej zdaniem tylko rozwiązania systemowe mogą pomóc w walce z przemocą. 0 W Polsce nawet po tak dramatycznych sytuacjach, jak ta w Szczepankowie, nic się nie zmienia. Nie wiadomo, co się dalej stało, czy ktoś poniósł konsekwencje, czy wyciągnięto z tej sprawy wnioski na przyszłość. Mówimy, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Te kobiety zginęły, ale może w związku z tym coś się dobrego zdarzy? W Kanadzie, po masakrze w Montrealu w 1989 r., gdzie zostały wymordowane studentki, powstała gigantyczna akcja sprzeciwu, tysiące Kanadyjczyków wyszło na ulice, by protestować przeciwko przemocy. Co roku na całym świecie mamy teraz akcję +16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet+. Chciałabym, by tego typu ofiara, poniesiona przez bezbronne kobiety, miała przełożenie na coś dobrego - podkreśliła Kwaśniewska.

Reklama

W jej opinii potrzeba kolejnej nowelizacji ustawy. - Widać to już na podstawie wniosków, jakie pojawiają się na naszych spotkaniach z ofiarami przemocy. Zaproponowałyśmy ministrom - i na pewno taki wniosek padnie na Kongresie - żeby patrole, które interweniują w przypadkach przemocy w rodzinie, nie składały się wyłącznie z mężczyzn, by były w nich również kobiety, żeby była w nich policjantka, która zajmie się skrzywdzoną kobietą. Druga rzecz, chciałybyśmy, żeby nawet gdy ofiara nie chce założenia Niebieskiej Karty, zgłoszenie pozostawało w systemie, żeby, gdy się coś zdarzy w przyszłości, wiadomo było, że już wcześniej źle się działo w tej rodzinie, ale ofiara się wycofała. To są te dwie rzeczy, które chciałyśmy do kolejnej nowelizacji zgłosić, a będzie ich na pewno więcej - zapowiada Kwaśniewska.

Dodała, że podczas Kongresu Kobiet będzie mowa o tym co w ciągu dwóch lat, które upłynęły od pierwszego Kongresu, udało się już załatwić. - Na pewno sukcesem jest to, że mamy ustawę kwotową. Nie jest to 50 proc., jak chciałyśmy, ale 35 proc. kobiet na listach wyborczych to jest krok w odpowiednim kierunku. Będziemy obserwować teraz, w czasie zbliżających się wyborów, jak to jest realizowane, na których miejscach umieszczane są kobiety. Ciągle widzimy, że panom bardzo trudno jest usuwać się z pierwszych wysokich miejsc i to mnie troszeczkę niepokoi - podkreśliła Kwaśniewska.