Inne

Jest dowodem na to, że tak zwana „dojrzała kobieta” może świetnie wyglądać i żyć pełnią życia. A przekroczenie magicznej czterdziestki nie musi oznaczać jego końca i życia na społecznym marginesie. Agata Młynarska w wywiadzie opowiada o emocjach związanych z kultem młodości i starzeniem. Zdradza, jak to się dzieje, że ostatnio wygląda oraz lepiej i wyznaje, czy zamierza się poddać operacji plastycznej.

Masz problem ze swoim wiekiem?

Reklama

Absolutnie. Pogodzenie się z tym, ile ma się lat, jest bardzo ważne. Gdy skończyłam 40 lat, postanowiłam, że nie pozwolę sobie, aby uczyniono ze mnie margines społeczny. W Polsce kobiety w moim wieku uważane są za mało atrakcyjne, które mają już życie za sobą. Ja się przeciwko temu buntuję. Fajnie jest mieć lat 20 czy 30 i przed sobą całe życie. Ale co zrobić, kiedy czas płynie i lat przybywa? Najlepiej to zaakceptowaći polubić! Wiek jest sprawą biologiczną, która w żaden sposób nie wpływa na to, jaką się jest osobą. Można być nudną, starą trzydziestolatką lub piętnaście lat starszą, pełną energii i seksapilu superbabką.

A co z kultem młodości? Czy to dlatego trenujesz regularnie na siłowni?

To nie jest kult młodości. To kult zdrowia. Całe życie uprawiam sport, rozciągam się i dzięki temu nawet po dłuższej przerwie w ćwiczeniach szybko nadrabiam zaległości. Pamiętam moment, gdy skończyłam 40 lat i wydawało mi się, że zawsze będę w świetnej formie i będę dobrze wyglądać. Ale ta teoria zaczęła się rozsypywać. Gdy występowałam na scenie, bolały mnie plecy, czułam się zmęczona, nabrałam ciałka. Pojawił się problem, że nie wszystko, co wkładałam, dobrze wyglądało. Niektóre mankamenty figury musiałam tuszować strojem. Najgorsze było to, że nie miałam siły. Pomyślałam sobie wtedy: dziewczyno, starzejesz się!.

Reklama



Inne
Reklama

I co zrobiłaś?

Mój dobry kolega dał mi wtedy cenną radę: Musisz się wziąć za siebie. Jesteś fantastyczną kobietą, na którą czeka wiele wspaniałych chwil. To mnie zmobilizowało do pracy nad sobą. Zaczęłam ćwiczyć pod okiem trenera Darka Brzezińskiego. Efekt jest taki, że przez pięć lat schudłam 10 kilogramów. I choć jem pięć posiłków dziennie, cały czas trzymam wagę.

Co oprócz sportu sprawia, że tak świetnie wyglądasz?

Trzeba zdrowo się odżywiać. Staram się też wysypiać. Już nie muszę zrywać się o szóstej rano, aby wyszykować dzieci do szkoły, co robiłam przez ostatnie 20 lat. Poza tym korzystam z wszelkich rozwiązań, które daje współczesna kosmetologia. Zabiegiem, który polecam każdej kobiecie po „40”, jest mezoterapia. Polega ona na odżywianiu skóry od wewnątrz. W łazience mam zestaw kremów nawilżających. Do twarzy używam też oleju arganowego. Ale najważniejsze są dobry humor i uśmiech.



Myślałaś kiedyś, żeby zrobić sobie operację plastyczną?

Jeśli ktoś ma taką potrzebę i będzie dzięki temu czuł się lepiej, to niech to robi. Na razie nie rozważam takich możliwości, ponieważ jestem zadowolona z tego, co osiągnęłam sama.

Tworzysz właśnie portal dla kobiet dojrzałych. Skąd ten pomysł?

W rocznicę moich urodzin postanowiłam stworzyć portal dla kobiet takich jak ja, dający wiedzę o tym, jak być zdrowszą, piękniejszą, żyć pełnią swoich możliwości. Doszłam też do wniosku, że czas, aby wreszcie ktoś docenił nas, superkobiety. Jedną z idei mojego projektu jest uhonorowanie wyjątkowych kobiet i ich osiągnięć.