Stajemy się liberalni
Kilka lat temu nie do pomyślenia było, by z "dziećmi" rozmawiać o seksie. Tym bardziej na zajęciach w szkole. Jednak w ciągu 9 lat Polacy radykalnie zmienili zdanie w tej wstydliwej kwestii. O 13 proc. bowiem wzrosła liczba osób zdecydowanie podzielających pogląd, że wychowanie seksualne w szkole jest potrzebne, natomiast przeciwników tego pomysłu jest o połowę mniej niż dekadę temu (spadek z 18 proc. do 7 proc).
Połowiczna odpowiedzialność
59 proc. ankietowanych uważa, że obowiązek przekazywania dzieciom wiedzy o życiu seksualnym człowieka spoczywa w równym stopniu na rodzicach i szkole. Jedna trzecia sądzi, że należy to przede wszystkim do rodziców.
Najlepiej naturalnie
Większość Polaków dopuszcza stosowanie różnych metod antykoncepcyjnych, przy czym największą aprobatą cieszą się tzw. naturalne metody planowania rodziny, a najmniejszą hormonalna antykoncepcja postkoitalna (tzw. pigułka po stosunku).
Opowiadamy się też za tym, aby w szkołach przeprowadzano lekcje, na których młodzież zapoznawałaby się z różnymi sposobami zapobiegania ciąży. Z sondażu wynika ponadto, że według Polaków, młodzież powinna rozpocząć edukację na temat antykoncepcji mniej więcej w wieku 13 lat.
Popieramy życie na kocią łapę
Ponad połowa ankietowanych oceniła, że z podjęciem współżycia seksualnego nie trzeba czekać do czasu zawarcia małżeństwa i że jest zupełnie normalne, iż kochający się ludzie utrzymują ze sobą kontakty seksualne, a ślub nie jest do tego konieczny.
Czy obok polskiego, matematyki i języków obcych młodzież będzie uczęszczać na zajęcia dotyczące życia seksualnego? Tak przynajmniej chciałaby większość rodziców. 90 proc. Polaków uważa, że edukacja w szkołach jest potrzebna.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama