30 mln złotych, za które Ministerstwo Edukacji miało kupić gimbusy, wróci teraz to budżetu. "Większość tych pieniędzy trzeba wydać do końca czerwca, a ogłaszając nowy przetarg, ministerstwo po prostu nie zdąży tego zrobić" - wyjaśnia "Puls Biznesu". To oznacza, że we wrześniu uczniów do szkół będą wozić stare autobusy. Kto jest temu winien?
Ministerstwo Edukacji twierdzi, że nie mogło rozstrzygnąć przetargu, bo wpłynęły jedynie dwie oferty i obie były niekompletne. Brakowało homologacji. "Zarówno Kapena, jak i Polskie Autobusy złożyły niekompletne dokumenty" - twierdzą urzędnicy. Z kolei producenci autobusów winą za nierozstrzygnięty przetarg obarczają resort kierowany przez Romana Giertycha.
"Przetarg został ogłoszony w styczniu i w krótkim czasie nie mieliśmy szans na uzyskanie wszystkich pozwoleń" - twierdzą przedstawiciele Kapeny. Prosili MEN, aby pozwolił dostarczyć homologację razem z gotowymi autobusami, ale resort na to się nie zgodził. Mimo że urzędnicy powinni się spieszyć, bo z ogłoszeniem przetargu spóźnili się o kilka miesięcy i mieli mało czasu na jego rozstrzygnięcie.
Teraz resort edukacji ogłosi nowy przetarg. Jednak to znacznie opóźni zakup autobusów i nowe gimbusy będą wozić uczniów najwcześniej w 2008 roku.