Moda na naturalność odbije się chyba echem w gabinetach chirurgii plastycznej. Okazuje się bowiem, że sztuczny biust nie zapewnia jednak roli w produkcjach filmowych, nawet jeśli jego posiadaczka jest gotowa występować w scenach rozbieranych.
NATURALNOŚĆ W CENIE
Teraz liczy się ciało zadbane, ale pozbawione ingerencji chirurga. Boleśnie przekonała się o tym Katie Price, znana jako Jordan modelka Playboya i innych męskich pism.
Katie odważnie planuje swoją karierę i marzył się jej występ w filmowej wersji "Słonecznego patrolu", która właśnie powstaje. W końcu Pamela Anderson zrobiła dzięki niemu karierę, z której dalej odcina kupony. Niestety, najwyraźniej wizerunek dziewczyny ratowniczki uległ od tego czasu zmianie. Producenci serialu odrzucili Katie, bo była zbyt opalona i naładowana silikonem. Biust owszem, powinien być duży, ale układający się miękko a nie sterczący jak piłka ręczna. Nie pomogła podobno nawet interwencja Davida Hasselhoffa – Katie roli nie dostała.
Kolejna porażka czekała ja na planie sequelu "Seksu w wielkim mieście". Miała zagrać seksowną irlandzką nianię do dziecka, ale odpadła po pierwszych castingach. Powodem podobno był jej wiek – modelka była za stara – jak powiedzieli szefowie obsady. Katie ma 30 lat, a przypomnijmy, że pierwszoplanowe gwiazdy filmu są już po 40-tce, powód ten był więc tylko pretekstem.
Po cichu mówi się, że chodziło o to, iż nikt nie uwierzy, że ta dziewczyna jest pogodną, ciepłą osobą, która dobrze radzi sobie z dziećmi. Nie jest w końcu aktorką…
Jeszcze przed przesłuchaniami Jordan mówiła: "Chcą biuściastej, luksusowej dziewczyny z Anglii, i ja mam to wszystko". Niestety, jej marzenia o byciu druga Angeliną Jolie na razie się nie spełnią.
______________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Po co mężczyźnie wibrator?
>>> Spowiedź 32-letniego erotomana
>>> Zobacz, jak mężczyźni czytają z piersi