Maria ma 36 lat, pracuje w szkole językowej. Jest ładną, postawną brunetką o niezwykłych, bo bardzo jasnych oczach. Nie ubiera się jak facet, raczej jak nastolatka, a przecież już nią nie jest. Kocha kobiety, a one kochają ją. I cały czas czeka na swoją księżniczkę na białym koniu.
"To nie tak, że już w przedszkolu wolałam dziewczynki. Bawiłam się lalkami, ale też łaziłam z chłopakami po płotach. To wszystko zależało od pory roku. Zimą zaszywałam się w domu, a latem zdobywałam okoliczne jabłonki w towarzystwie kolegów – i tak prawie do siódmej klasy dawniejszej podstawówki. W ósmej klasie zauważyłam, że moje koleżanki mają już dawno chłopaków, a ja nie. Toteż postanowiłam zapolować. I udało się, ale nie do końca. Bo to nie ja upolowałam, tylko mnie upolowano. Siostra chłopaka, który mi się podobał, zakochała się we mnie. Była szalona, chciała zdawać do szkoły plastycznej, być malarką – przynajmniej tak mówiła, gdy całowała mnie pod jabłonką. Kiedyś powiedziała: „Wiesz, ja cię kocham, a nigdy nie widziałam twoich piersi…”. Pokazałam jej, a potem było cudownie. Mówiła o mnie, że kiedyś będę jej żoną, bo mamy bratnie dusze – dwie zwariowane nastolatki, powie ktoś. Ale to wtedy zdałam sobie sprawę, że chcę kochać się tylko z kobietą.
PRÓBOWAŁAM Z MĘŻCZYZNAMI, BO TAK CHCIAŁA MAMA
Oczywiście, pod wpływem mamy, coraz bardziej zaniepokojonej moim staropanieństwem, próbowałam związków z mężczyznami, ale nic z nich nie wychodziło. Seks z facetem był dla mnie, oględnie mówiąc, odrażający. Dopiero, gdy spotkałam Justynę, poznałam smak prawdziwej namiętności. Brzmi górnolotnie, jak z kiepskiego harlekina? Możliwe, ale tak naprawdę było.
Oszałamiająco zgrabna, krótko obcięta, opalona. Kiedyś poszłam do klubu gejowskiego i ona tam tańczyła. W klatce. Cała Justyna. To powinno dać mi do myślenia, ale mózg zaślepił mi jej widok. Pierwszy seks? Na kratkach od piwa w klubie, jeszcze tej nocy. Potem sms-y, maile z wierszami, spotkania w moim mieszkaniu, nieprzespane noce, polewanie się szampanem pod prysznicem. Byłam zakochana jak uczennica. Trwało to chyba z pół roku, ale ona mi coraz częściej uciekała - nigdy nie wiedziałam, kiedy przyjdzie i co gorsza z kim... Łudziłam się, że Justa przestanie imprezować i zaczniemy żyć, jak... mąż i żona. Wszystko się zawaliło, gdy pewnego wieczoru powiedziała mi, że to koniec. „Geje tak mają i lesby też, Nie płacz, my się nie przywiązujemy tak bardzo do siebie” – poklepała mnie po plecach, pocałowała i wyszła.
WIEM, JAK SIĘ CZUJE KOBIETA, GDY ZOSTAWI JĄ FACET
Rzuciłam się w wir zabawy: kluby, picie do białego rana, nowe dziewczyny co noc w moim łóżku. Stałam się łatwa, tak zresztą zaczęto o mnie mówić w środowisku. Wsiąkłam w to życie jak w bagno: łatwiej było mnie spotkać "na mieście" niż w domu. Aż któregoś dnia moja zrozpaczona mama wparowała do klubu i za włosy wyciągnęła mnie kompletnie pijaną na ławkę przed lokalem. Strasznie na mnie nakrzyczała. Ale potem przytuliła i powiedziała, że chce, żebym była szczęśliwa, nieważne z kim, ale nie może patrzeć, jak lecę głową w dół.
Od tamtej pory wiem, że jestem lesbijką, ale nie taką jak wszystkie. Chcę mieć dziewczynę na stałe, nie taką z klubu dla homosiów, tylko normalną. Z którą może kiedyś będę mogła wziąć ślub i mieć dzieci. Bo ja chcę mieć dziecko, ale z kobietą. To znaczy wychowywać z kobieta, a technicznie mieć je z mężczyzną. Zbadałam się, wszystko ze mną w porządku. Szukam dobrego dawcy nasienia. Z resztą poradzę sobie sama.”
CO SĄDZISZ O PLANACH MARII? CZY HOMOSEKSUALISTOM UDAJE SIĘ CZASEM TWORZYĆ TRWAŁE ZWIĄZKI? PODYSKUTUJ O TYM NA NASZYM FORUM.