Każda z nas, mimo że świetnie czuje się w swojej skórze, zamarzy czasem o takiej odmianie. No bo co zrobić, jak wzywa łóżko lub praca, a przed nami jeszcze nieskończone kilometry depilacji? Jako mężczyźni jak nic zapuściłybyśmy włosy na nogach i pod pachami - podpowiada magazyn "Glamour".
Dobrze zjeść...
Idziecie razem do restauracji i na jego talerzu pachnie soczysty stek, a ty patrzysz na niego znad kilku smętnych liści sałaty? Jako faceci na pewno zjadłybyśmy talerz pełen frytek i bekonu. I nie przytyłybyśmy!
Szybko dojść...
A po powrocie do domu nie mitrężyłybyśmy. Przecież gra wstępna bywa taka czasochłonna... Jako faceci miałybyśmy orgazm w takim czasie, jaki normalnie zajmuje nam dojście... ale do szuflady, gdzie trzymamy wibrator.
Uskutecznić minimalizm...
Poranne przygotowania. Pół godziny walki z suszarką i chwila grozy podczas nakładania eyelinera... i oczywiście trzeba zaczynać od początku. W skórze faceta uskuteczniłybyśmy minimalizm... Koszula. Spodnie. Buty... Gotowe.
Tylko co z pieniędzmi zrobić...?
Tylko na co wtedy wydałybyśmy te kilka tysięcy więcej, które zarobiłybyśmy tylko dlatego, że mamy inny rodzaj genitaliów?