Mała frekwencja na na wrocławskiej imprezie (7 września) pokazała, że w Polsce rozwód wciąż jednak uznawany jest za nieszczęście. Żerujące na złych emocjach, przedsięwzięcie przyciągnęło zatem niewielu zwiedzających, głównie tych zainteresowanych dziwnymi pomysłami organizatorów. A ci wykazali się niebywałą inwencją w przygotowaniu głupich zabaw wyśmiewających nieszczęście wielu par.

Reklama

Do dyspozycji gości imprezy byli prawnicy, firmy detektywistyczne i agenci nieruchomości. Pytania w dziedzinie rozwodów, separacji i nowego początku pary mogły zadać ekspertom w specjalnie utworzonym "kąciku pytań”. Przewidziano naukę pisania pozwów, a także udostępniono kompletne pakiety rozwodowe gwarantujące przeprowadzenie spraw z jak najmniejszym udziałem klientów i bezproblemowo. Mediatorzy udzielali wskazówek, jak rozstać się w godny i pokojowy sposób.

Psychologowie doradzali, w jaki sposób radzić sobie z bólem, pomóc dzieciom i po prostu zacząć życie od nowa. Szczytem cynizmu było zaproszenie specjalistów od ustalania ojcostwa.

Wszyscy przekonywali, że koniec małżeństwa to powrót do wolności. Dlatego zamiast popadania w depresję organizatorzy proponowali parom imprezy z zabawami, np. rozbijanie telewizora, przed którym leżał na kanapie były partner. Specjalnie dla pań zorganizowano pokaz mody kolorowych sukien w stylu karnawałowym, w których mogłyby zaraz po rozwodzie wybrać się na balangę z przyjaciółmi.

Psychologowie ostrzegają, że rozwód to wyjątkowo trudny moment w życiu człowieka. Dlatego próba zamiany tego procesu w zabawę nie może się powieść. Po traumatycznych przeżyciach rozstania powinien przyjść czas uspokojenia, ukojenia i refleksji, a powrót do normalnego życia powinien następować stopniowo i zająć odpowiednią ilość czasu.