31. urodziny Lisy Donley nie zapowiadały się wesoło. Ta była tancerka nie mogła myśleć o tym, jak przez ostatnie lata się zestarzała. Po urodzeniu dwójki dzieci jej ciało straciło jędrność i seksowny kształt. "Próbowałam jeść mniej, ale przy dzieciach to nie jest takie proste. Poza tym nawet jak chudłam, moje piersi i pośladki i tak pozostawały obwisłe” - zwierzała się gazecie "The Sun”.

Reklama

Na nic zdawały się zapewnienia męża Andy’ego, że jest piękna i wspaniała. Kobieta nie chciała mu wierzyć. W końcu zaczęła unikać seksu. “Nie chciałam, by Andy oglądał moje okropne ciało” - tłumaczyła.

Nie przypuszczała jednak, że mąż znalazł radykalny sposób na rozwiązanie jej problemów. Zebrał oszczędności, po czym w sekrecie wysłał zdjęcie żony do kliniki chirurgii plastycznej w Tunezji. Tam lekarze ocenili, jak mogą poprawić wygląd Lisy i wycenili całość zabiegów na 4 tysiące funtów.

W dzień swoich urodzin Lisa mogła więc po prostu wsiąść do samolotu i udać się na operacje. Była zachwycona. "Wcześniej rozważałam operację plastyczną, ale nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mnie na to stać” - powiedziała. Tunezyjscy lekarze odessali jej tłuszcz z brzucha, pośladków, ud i kolan. A także powiększyli biust z miseczki B do D. "Zabiegi kosztowały mnie sporo bólu, ale to zdecydowanie najlepsze urodziny w moim życiu” - mówiła Lisa po operacji. Dodała też, że nie może się doczekać, kiedy skończy się rekonwalescencja i zostanie sam na sam ze swoim mężem w sypialni. Ciekawe tylko, jaki prezent sprawi jej Andy, gdy przekroczy magiczną czterdziestkę.